Wczoraj związkowcy wyprosili nowy zarząd Krzysztofa Kowalewskiego z biura Drobnicy - Port Szczecin. W siedzibie
znów zasiada stare kierownictwo z prezesem Jannisem Furkiortisem.
Według relacji Hanny Dutkiewicz, przewodniczącej Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Drobnicy, decyzję podjęto na zebraniu
członków tego związku:
- Przybyło 60-70 osób. Załoga zdecydowała, że należy z tym skończyć i zrobić porządek. Ludzie udali się w kierunku biura firmy, minęli wynajętą przez nowy zarząd ochronę i około
godziny 14.30 weszli do środka.
Wcześniej ochroniarze nie wpuszczali zarządu Furkiotisa.
Z relacji szefowej związku oraz informacji K. Kowalewskiego wynika, że nie doszło do przepychanek. Według
nowego prezesa, do siedziby weszło jednak ok. 40 związkowców:
- Nie pomogły moje perswazje, że nasz zarząd został legalnie wybrany przez walne zgromadzenia udziałowców - co potwierdził sąd (Furkiotis
odwołał się od tego orzeczenia - red.) - i ma poparcie startowych organów firmy.
Kowalewski dodaje: - Ze strony przybyłych nie było nacisku fizycznego, a jedynie psychiczny. W efekcie wyproszono nas z
biura. Wcześniej terroryzowane były pracownice z budynku administracyjnego.
Szefowa Wolnego Związku przypomina, że ostatnio sąd zawiesił wpisanie do rejestru przedsiębiorców zarządu Kowalewskiego do
czasu rozstrzygnięcia apelacji Furkiotisa.
- Dla nas prawnie umocowany jest więc zarząd p. Furkiotisa - podkreśla przewodnicząca związku.
Tymczasem po wejściu do biura J. Furkiotis oskarżył zarząd
Kowalewskiego o działanie na niekorzyść Drobnicy. - Z tego, co zobaczyłem na biurku wynika, że były próby "przeprowadzenia" towaru do siostrzaną spółkę, o czym świadczą podawane stawki przeładunkowe
Drobnicy.
- Totalna bzdura i kłamstwo. Nigdy nic takiego nie robiliśmy - odpiera zarzut oburzony K. Kowalewski. - Możemy co najwyżej współpracować i uzgadniać stawki w ramach portu po to, aby nas nie
"rozprowadzili" spedytorzy. Ale przecież chodzi o to, aby Drobnica nadal istniała.
Wczoraj głos zabrała również portowa "Solidarność", która w Drobnicy popiera Kowalewskiego. Jej szefowa -
Elżbieta Dudarewicz - zaapelowała do wojewody i marszałka województwa o "szersze zainteresowanie się sprawą spółki, a co za tym idzie, o pomoc w szybszym rozwiązaniu problemu". W przypadku
przedłużania się sytuacji związek ten zapowiada, że podejmie działania "zgodne ze statutem i ustawą o związkach zawodowych".