Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Jak najmniej państwa

Kurier Szczeciński, 2005-03-04

Rozmowa z Pawiem Brzezickim, dotychczasowym dyrektorem PŻM "KURIER": - Czy załoga państwowej firmy ma prawo uwłaszczyć się na majątku tego przedsiębiorstwa? P. Brzezicki: - Pytanie jest tak postawione, iż sugeruje, że pracownicy mieliby dostać majątek za darmo. Myślę jednak, że przy prywatyzacji załoga powinna być uwzględniana w pierwszej kolejności - pomimo tego, że jest ustawa, która daje jej 15 procent tego majątku za darmo. Państwo - właściciel majątku - powinno w pierwszej kolejności brać pod uwagę formuły spółek pracowniczo-menedżerskich. - Ale czy majątek miałby być kupiony przez pracowników i kierownictwo, czy przekazany im za darmo? - Bez przesady. Niezależnie od tego, co byśmy prywatyzowali, podmiotem prywatyzującym jest zawsze albo przedsiębiorstwo, albo osoba fizyczna. Jeżeli powstanie spółka z szerokim udziałem pracowników, a jej zarząd będzie miał pojęcie o finansowaniu przedsięwzięcia związanego z prywatyzacją, to spółka ta będzie miała równe szanse z innymi podmiotami startującymi do prywatyzacji. - Czy wyjściem dla PŻM byłaby komercjalizacja? - Nie. Komercjalizacja jest dramatem każdej firmy i patologią polskiej gospodarki. Zaczyna się bowiem wtedy zarządzanie polityczne, a nie ekonomiczne. Zarządy skomercjalizowanych przedsiębiorstw zmieniają się wraz z układami politycznymi, dlatego kierują firmami krótko i bez wizji. Ich żywot wypełniony jest także aktami "poddaństwa" wobec aktualnie panującej opcji politycznej. Chciałbym też przypomnieć, że stosowna ustawa nosi nazwę "o komercjalizacji i prywatyzacji". W pierwotnej formule zakładała, że przedsiębiorstwo państwowe (PP), które skomercjalizowano, lecz w ciągu trzech lat nie zostało sprywatyzowane, z powrotem powraca do formuły PP. Niestety, politykom tak się spodobało wywieranie wpływu i czerpanie korzyści, że w 1994 r. ustawę zmieniono i komercjalizacja stała się największą patologią polskiej gospodarki. - Czy więc firmy podobne do PŻM powinny pozostać państwowe, czy może należy je prywatyzować? - Szansę na przetrwanie PŻM, jak i każdej firmy państwowej, widzę w jak najmniejszym wpływie państwa. Formuła PP, w której jest miejsce na samorządność, jest dużo lepsza od każdego innego modelu ekonomicznego z udziałem państwa. - A co będzie, jeżeli samorządne PP dosięgnie kryzys na rynku żeglugowym? Czy wtedy państwo ma pomagać? - Ja nie chcę żadnej pomocy państwa. Takie wsparcie dla firmy działającej na rynku oznacza jej uzależnienie. Pomoc państwa dla PP jest więc szkodliwa. - Dziękuję za rozmowę.
 
M.KLASA
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl