Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Sytuacja jest żenująca

Kurier Szczeciński, 2005-02-17

Rozmowa z Krzysztofem Kowalewskim, prezesem spółki Drobnica Port Szczecin "KURIER":- Jak to się stało, że w Krajowym Rejestrze Sądowym oraz w księdze udziałów nie było informacji, że nie jest pan już prezesem spółki Portowiec i udziałowcem Bulk Cargo. Tymczasem powołano pana na prezesa Drobnicy Port Szczecin, co zdaniem odwołanego zarządu tej firmy kłóciło się z kodeksem handlowym? K. Kowalewski: - Trudno mi powiedzieć, jak to się stało. Ja przedstawiam dokumenty i oświadczam, że 29.06.2004 r. zrezygnowałem ze stanowiska prezesa zarządu w spółce Portowiec. W czerwcu 2004 zrezygnowałem także z udziałów w spółce Bulk Cargo-Port Szczecin. Jednocześnie chcę powiedzieć, że Kodeks spółek handlowych arii żaden inny przepis, nie zabrania członkom zarządu posiadania udziałów w innych spółkach. Dodam, że pan Jannis Furkiotis, odwołany w czerwcu prezes "Drobnicy", jest członkiem władz jednej ze spółek akcyjnych. - Pan przyszedł na jego miejsce, jednak poprzednik nie chce ustąpić ze stanowiska i zapowiada odwołanie od wyroku sądowego. - Chcąc zrealizować uchwałę rady nadzorczej "Drobnicy", spotkałem się z nowym zarządem. Rozmawialiśmy już z odwołanymi Jannisem Furkiotisem i Zbigniewem Antonowiczem. Niestety, rozmowa nie dała rezultatów i nie przekazano nam obowiązków. Obaj panowie twierdzą, że czekają, aż sprawa definitywnie się wyjaśni. Są zdania, że wyrok sądu pierwszej instancji nie jest dla nich wiążący, bo jest jeszcze nieprawomocny. Święcie wierzą, że sąd ostatniej instancji przyzna im rację. Spotkanie z nimi w dniu następnym to była również jałowa dyskusja. - Po dyskusji, w poniedziałek nastąpiły czyny - wejście nowego zarządu do budynku "Drobnicy" w asyście firmy ochroniarskiej... - To było o piątej rano. Nie udało nam się wejść do biur zarządu, ponieważ nie było sekretarki. Nie mogliśmy więc zdobyć zapasowych kluczy. Odwołany zarząd nie został przez nas wpuszczony do obiektu, wezwał więc policję. Epilog nastąpił w komisariacie portowym. Policja stwierdziła jednak, że nie ingeruje w wewnętrzne sprawy spółek. - Pana zarząd nadal jest więc bezrobotny? - Niezupełnie. W międzyczasie bowiem staramy się realizować uchwały RN. Załatwiamy sprawy formalnoprawne. Złożyliśmy do KRS wniosek o rejestrację naszego zarządu. W banku złożyliśmy wzory podpisów - wycofując stare. I wszystkie te instytucje honorują nasze dokumenty. - Został pan wybrany głosami Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, który w tej spółce ma 45 procent udziałów. Jakie ma pan plany wobec "Drobnicy", która zatrudnia ponad 600 pracowników? - Przede wszystkim musimy uspokoić atmosferę w firmie. Ludzie się boją, bo przecież nikt nie lubi zmian - każda powoduje lęk o przyszłość. Odwołany zarząd chwali się, że ma osiągnięcia finansowe, że pospłacał długi. Oczywiście musimy to zweryfikować. Jeżeli tak było, to trzeba sprawdzić, jakim kosztem, czy na przykład nie stało się to z uszczerbkiem dla napraw czy remontów. Portowe spółki są ubogie, a sprzęt przeładunkowy się zużywa. Trzeba też zobaczyć, czy sukcesy starego zarządu nie zostały osiągnięte kosztem ilości czy jakości przeładunków. - Ale na razie to tylko spekulacje. - No cóż, sytuacja jest żenująca. Mam jednak nadzieję, że sąd wyższej instancji szybko rozpatrzy odwołanie starego zarządu. - Dziękuję za rozmowę.
 
M. KLASA
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl