Spółka menedżerów PŻM, która posiada "złotą" akcję peżetemowskiej Żeglugi Polskiej, kupiła
także kilka innych spółek armatora. Nowe rewelacje wytropiła "Rzeczpospolita". Tymczasem przedstawiciele załogi armatora zapowiadają, że do siedziby firmy nie wpuszczą kuratora.
Jak
informowaliśmy, jedna akcja, która pozwala kontrolować statki i nieruchomości, m.in. kompleks Pazim, należące do Polskiej Żeglugi Morskiej, jest w posiadaniu spółki APB Maklerzy Frachtujący. Właścicielami
tego podmiotu jest 11 dyrektorów szczecińskiej grupy armatorskiej. Szefowie PŻM zaproponowali przejęcie tego papieru niezarejstrowanemu jeszcze podmiotowi Polskie Przedsięwzięcie Żeglugowe, który miałby
być spółką pracowniczą - narzędziem uwłaszczenia się załogi na państwowym majątku.
Jak poinformował nas kpt. ż.w. Mirosław Folta, przewodniczący rady pracowniczej PŻM, w piątek ten organ kontrolny
w przedsiębiorstwie państwowym nie zdecydował, co się stanie z akcją: - 15 lutego zadecyduje o tym walne zgromadzenie delegatów załogi - powiedział Folta.
Tymczasem według "Rz", oprócz
"złotej" akcji firma APB przejęła również kilka spółek z Grupy PŻM, które zarabiają na zleceniach od armatora. Z 2001 rokiem APB Maklerzy Frachtujący rozpoczęli wykupywanie od Grupy PŻM firm:
Polsteam Consulting, Polhansa Hamburg, Polsteam Brokers i Polsteam Brokers Gdynia. Dzięki niektórym z nich APB uzyskiwała dochody. Odwołany dyrektor PŻM, Paweł Brzezicki ma mieć w APB udziały
uprzywilejowane, a żadna uchwała nie może przejść bez jego zgody.
Nie udało nam się skontaktować z Brzezickim, ale jak nas poinformował kpt. Folta, dziś w sprawie doniesień "Rz" stanowisko
ma zająć prezes APB Maklerzy Frachtujący.
Tymczasem 10 lutego sąd w Szczecinie powinien zadecydować, czy Krzysztof Kremky zostanie kuratorem w PŻM. - Nie wpuścimy kuratora do firmy - mówi jednak szef
rady pracowniczej.
Folta zapowiada: - Konkurs na dyrektora PŻM się odbędzie. Ale będziemy też bronić dyrektora Brzezickiego, bo jest naszym pracownikiem. Dodam, że na wniosek Ministerstwa Skarbu
Państwa został on wykreślony jako dyrektor PŻM z sądowego rejestru przedsiębiorców.
Rada pracownicza ma mało czasu na wyłonienie nowego szefa, bo od odwołania przez resort Brzezickiego pół roku minie
19 lutego. Były dyrektor zapowiedział, że nie wystartuje w konkursie. Stwierdził jednak, że stanął przez realną groźbą aresztowania, co miałoby, na celu podważyć morale załogi PŻM.