- Uważam, że próba stworzenia akcjonariatu pracowniczego w PŻM jest kolejną manipulacją grupy ludzi
zarządzających tym przedsiębiorstwem - powiedziała wczoraj posłanka Elżbieta Romero (SdPl).
Odniosła się w ten sposób do informacji prasowych, że w PŻM zawiązała się spółka Polskie Przedsięwzięcie
Żeglugowe, która według kierownictwa armatora byłaby narzędziem uwłaszczenia się pracowników na państwowym majątku. To PPŻ miałaby być przekazana "złota" akcja zależnej od PŻM spółki Żegluga Polska.
Papier ten wcześniej znalazł się w prywatnych rękach 11 menedżerów firmy. Akcja pozwala im kontrolować m.in. statki armatora oraz kompleks Pazim.
28 stycznia tymczasowy kierownik PŻM zaprosił do
siedziby firmy parlamentarzystów i polityków. Jednak ze strony przedstawicieli pracowników spotkanie zamieniło się w wiec poparcia dla Pawła Brzezickiego, który w połowie sierpnia został odwołany ze
stanowiska dyrektora PŻM przez ministra skarbu.
- Była to próba nakłonienia polityków do interwencji w resorcie skarbu, aby cofnął wniosek o ustanowienie dla PŻM kuratora - mówi E. Romero. - Pracownicy
nie wiedzieli wtedy, że spółka, która posiada tę jedną akcję, należy do ścisłego zarządu PŻM. Uważam, że wówczas wierzyli, że bronią 3 tys. miejsc pracy i majątku państwowego, a nie interesów wąskiej
grupy 11 osób. Mam jednak nadzieję, że nie ulegną dalszej manipulacji. Przypomnę, że w wielu firmach, po uwłaszczeniu, akcje pracownicze były skupowane za niewielkie pieniądze i właścicielami nie są już
pracownicy, a zarządy.
Zdaniem posłanki do prawdopodobnego przestępstwa w PŻM doszło w chwili sprzedaży złotej akcji przez podmiot stowarzyszony z armatorem prywatnej spółce menedżerów pod nazwą APB
Maklerzy Frachtujący: -Uważam, że z moralnego punktu widzenia było to nikczemne - dodała E. Romero.
Podczas spotkania w siedzibie armatora P. Brzezicki ostrzegał, że w przypadku wprowadzenia do PŻM
likwidatora lub syndyka, banki mogą wypowiedzieć umowy kredytowe.
Posłanka Romero zapowiedziała zwrócenie się do prokuratury, aby ta sprawdziła, w jaki sposób państwo do puściło do utraty kontroli nad
armatorem. Chce wiedzieć, czy podczas sprawowania nadzoru właścicielskiego przez państwo nie naruszono prawa.