Bank Światowy chce przeznaczyć 17 mln USD na budowę pola refulacyjnego w Szczecinie. Jednak domaga się decyzji lokalizacyjnej do
jesieni br., pod rygorem wycofania się z inwestycji. Stocznia i port nie mają już gdzie składować mułu, który jest efektem pogłębiania dna, a dyskusje na ten temat trwają od trzech lat. W grę wchodzi
zachodnia część jeziora Dąbie (0,3% całkowitej powierzchni), ale jest to lokalizacja oprotestowywana przez ekologów, rybaków i żeglarzy, ponieważ muł jest mocno zanieczyszczony. Ucierpieć miałyby m.in.
lęgowiska orła bielika.
Zdaniem Urzędu Morskiego w Szczecinie, budowa pola refulacyjnego w rejonie wyspy Radolin w żaden sposób nie ograniczy żeglowności akwenów przyległych. Pole będzie odgrodzone
od akwenu szczelnym, trwałym obwałowaniem, całkowicie wykluczającym przedostawanie się namułów do jeziora i nie będzie stanowiło żadnego zagrożenia dla plaż - składowany na polu refulat nie będzie miał
żadnego fizycznego kontaktu z wodami jeziora. Obwałowanie będzie wykonane z materiału nie zawierającego jakichkolwiek zanieczyszczeń. Funkcjonowanie pola refulacyjnego w żaden sposób nie szkodzi też
ptakom. W bezpośrednim sąsiedztwie czynnego pola refulacyjnego "Mańków", w okolicach Stepnicy od lat bytują i rozmnażają się orły bieliki. Nie stwierdzono niekorzystnego oddziaływania pola na
avifaunę. Szczeciński Urząd Morski w swoim oficjalnym stanowisku przytacza jeszcze wiele innych argumentów za proponowaną lokalizacją pola refulacyjnego.
Decyzja leży w rękach miejskich radnych.