Tegoroczny eksport węgla przez Szczecin będzie trzykrotnie wyższy od prognozowanych 600-800 tys. ton -
może przekroczyć nawet 2,5 mln ton. Ma w tym swój udział napędzająca popyt na surowce, gwałtownie rozwijająca się, chińska gospodarka. Kiedy dwa lata temu podejmowano w Bulk Cargo-Port Szczecin decyzję o
zastąpieniu starej (będącej w katastrofalnym stanie technicznym) wywrotnicy wagonów - nową (wartą 1,5 mln euro), nie brakowało krytyków tego posunięcia, przewidujących rychły krach rynku węgla. W tej
chwili 55% przeładunków, obsługiwanych przez spółkę, to właśnie węgiel. Coraz więcej przeładowuje się rudy - 300-400 tys. ton w skali roku. Poza tym - drobnicę nie będącą kontenerami. Mniejszy obecnie
eksport drewna zastąpił przeładunek wyrobów stalowych, a także ładunki płynne. Spółka zachęca potencjalnych inwestorów w obiekty produkcyjne czy terminale do korzystania z jej terenów, ponieważ oznacza to
zwiększenie przeładunków.
Odmiennie sytuacja wygląda w portach Trójmiasta, przynajmniej jeśli chodzi o podsumowanie wyników za I półrocze. Jednak wydaje się, że w ostatnich tygodniach masowce
przybijające do nabrzeży z węglem i koksem są dość częstymi gośćmi trójmiejskich portów.
W ciągu pierwszych 6 miesięcy 2004 r. w porcie Gdynia przeładowano, łącznie z firmami pozostającymi poza
strukturami holdingowymi ZMPG SA, 5066,4 tys. ton. Oznacza to, że w stosunku do 2003 r. przeładunki wzrosły o 2%. Jednak po przyjrzeniu się poszczególnym grupom towarowym, okaże się, że spadek
przeładunków - i to największy - wystąpił w grupie "węgiel i koks" (obsłużono tych ładunków o 65% mniej niż przed rokiem), co spowodowane było przede wszystkim niekorzystną sytuacją na rynku paliw
energetycznych i drastycznym spadkiem eksportu. Natomiast w Gdańsku, przez portowe nabrzeża przeszło niemal tyle węgla, co w czerwcu 2003 r. - 534 719 ton. Ogółem, w ciągu pierwszych sześciu miesięcy br.,
przeładowano 2 436 622 t, tj. o ponad 1,1 mln ton mniej niż w analogicznym okresie 2003 r.