Stocznia Szczecińska Nowa (SSN) nabyła majątek produkcyjny po upadłym stoczniowym holdingu. Dzięki tej transakcji,
"dopiętej" 20 lipca, przed północą, stoczniowcy dostaną zaległe pieniądze (według wstępnych szacunków załoga otrzyma ok. 40% zaległych wypłat, pomniejszonych o ZUS i podatek), a stocznia będzie mogła
brać kredyty na budowę statków pod zastaw własnego majątku. Czas w tej sprawie naglił, bo kończą się już "Nowej" poręczenia państwowe na budowę statków.
Przypomnijmy, że starania SSN o
przejęcie majątku po upadłych firmach trwały dwa lata, gdyż przedłużane były m.in. sporami o wycenę masy upadłościowej. W rok po ogłoszeniu upadłości stoczni i jej holdingu, wycena całego majątku
wynosiła: 111 mln 775 tys. za SS SA (głównie maszyny i urządzenia) i 559,9 mln zł za SSPH SA (rzeczywisty majątek stoczni należał do Porty Holding - są to przede wszystkim tereny stoczniowe, pochylnie
Wulkan i Odra, wydział cięcia stali, komory malarskie, a także akcje i udziały w innych spółkach). Ostatecznie SSN nabyła teraz tylko to, czego potrzebowała: za 39 mln zł majątek po SS SA i za 131 mln zł
po części holdingu. Dodajmy, że SSN kupiła po upadłej Stoczni Szczecińskiej SA praktycznie całość masy upadłościowej (głównie maszyny i urządzenia), a po Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA (SSPH SA) -
majątek produkcyjny służący budowie statków (prawo wieczyste do gruntów, budowle, tj. pochylnie, nabrzeża i część budynków), a także wartości niematerialne i prawne. Ponadto, SSN kupiła spółkę z o.o.
Porta Styl, zajmującą się produkcją mebli i wyposażaniem wnętrz na statkach. Zakończyło to okres poważnych obaw o przyszłość stoczni, podsycanych działaniami szefów upadłego holdingu.
Rada
wierzycieli zgodziła się na sprzedaż już 25 maja, jednak doszło do prawie dwumiesięcznego poślizgu, z powodu decyzji sędziego komisarza, który wstrzymał likwidację SSPH SA, ponieważ zarząd holdingu, z
Krzysztofem Piotrowskim na czele, zaproponował układ z wierzycielami zamiast likwidacji. Uważał, że holding ma szansę dogadać się w sprawie spłaty zadłużenia i wznowić produkcję. Sąd Rejonowy w Szczecinie
oddalił jednak ten wniosek 15 lipca i SSN mogła wreszcie bez przeszkód kupić likwidowany majątek.
Zgodnie z umową, SSN ma wpłacić w ciągu roku 38 mln euro (ok. 171 mln zł) na konto syndyka.
Jednak, jak zapewnia zarząd SSN, stanie się to szybciej. Pierwsza transza (12 mln euro) już wpłynęła, jako że SSN 55 mln zł przygotowała na ten cel już od maja. Kwota ta obejmuje całą należność za majątek
upadłej SS SA i pierwszą ratę za holding. Spłata drugiej raty planowana jest na październik, a ostatniej - w lutym 2005 r. "Nowa" nie nabyła jednak całego majątku po holdingu, gdyż nie chce być znowu
holdingiem, a poza tym - nie na wszystko byłoby ją stać. Zrezygnowano z niektórych magazynów, terenów i nabrzeży. Na niesprzedany majątek (m.in. atrakcyjne tereny przylegające do ul. 1 Maja, marina w
Dąbiu i stadion) syndyk wkrótce ogłosi przetarg. Zamierza też sprzedać akcje holdingu w innych spółkach.
Krzysztof Piotrowski, zaskoczony transakcją sprzedaży majątku upadłej stoczni i holdingu,
zapowiedział jej zaskarżenie nawet do trybunału w Strasburgu.
Wydrukuj artykuł
