Na najbliższym posiedzeniu sejmiku ma być rozpatrywany projekt uchwały, upoważniającej zarząd województwa do działań w sprawie komunalizacji terenów po Stoczni Szczecińskiej. Poinformował o tym w poniedziałek Dariusz Wieczorek, szef klubu radnych wojewódzkich SLD.
- Dziś na prezydium sejmiku był ustalany porządek sesji, która się odbędzie 28 maja i po raz kolejny na nasz wniosek rozpatrywany będzie projekt uchwały dotyczącej komunalizacji stoczni - powiedział Dariusz Wieczorek.
Politycy Sojuszu cieszą się, że pomysł komunalizacji zyskuje akceptację innych środowisk.
- SLD ze wszech miar będzie wspierać koncepcję zagospodarowania terenów postoczniowych przedstawioną w ubiegłym tygodniu przez Zachodniopomorski Klaster Morski - zaznaczył Wieczorek.
Przedsiębiorcy zrzeszeni w klastrze chcą utworzenia na terenie stoczni parku przemysłowego, zarządzanego przez spółkę samorządową. Wcześniej nieruchomości miałyby zostać skomunalizowane.
- Ta koncepcja gwarantuje, że działalność stoczniowa będzie tam utrzymana - chwalił pomysł przewodniczący klubu SLD. - Jest to rozwiązanie najszybsze, a co najważniejsze, daje efekt w postaci pięciu tysięcy miejsc pracy i 30 mln zł podatków do budżetu samorządu. Nie ma mowy o strefach ekonomicznych czy pomocy publicznej. Wystarczy gwarancja długoterminowych umów dzierżaw i stabilności. Nie wyobrażam sobie, by prezydent czy marszałek przeszli obok tego dokumentu obojętnie. Trzeba tylko wystąpić do ministra skarbu.
Radny skrytykował obecnego zarządcę majątku stoczniowego.
- Polityka Silesii jest dziś antyrozwojowa, to polityka bandyckiego łupienia naszych przedsiębiorców - mówił D. Wieczorek.
Wrócił też do wypowiedzi na temat stoczni prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego.
- Pan prezes mylił się, mówiąc o współpracy premierów Millera i Tuska w sprawie stoczni - podkreślił D. Wieczorek.
Na dowód pokazał pismo (z lipca 2004 r.) b. prezydenta Szczecina Mariana Jurczyka do Leszka Millera. Czytamy w nim m.in.: "To kierowany przez Pana rząd podjął strategiczne decyzje, które uratowały Stocznię przed upadkiem, a jej pracownikom - w najtrudniejszych chwilach ich życia - dały szansę na znalezienie zatrudnienia".