Trwa grabieżcza polityka wobec spółek portowych - uważają politycy PiS. Ich zdaniem, Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście pobiera opłaty, ale za mało inwestuje w infrastrukturę.
- Przedstawiciele związków zawodowych, z którymi się spotkałem, zapowiadają wręcz akcję strajkową, jeśli postępowanie prezesa Jarosława Siergieja nie ulegnie zmianie - mówił wczoraj Joachim Brudziński, poseł PiS.
- Obserwując działania prezesa Siergieja, można się spytać: Czy on się w ogóle na tym zna? - wtórował były senator PiS Krzysztof Zaremba.
A Joachim Brudziński postawił jeszcze jeden znak zapytania: - Głupota czy sabotaż?
- PiS nie dopuści, by port podzielił los stoczni - dodał poseł Leszek Dobrzyński.
Według PiS, pieniądze z opłat dzierżawnych, które płacą spółki działające na terenie portu, idą na łatanie dziur w budżecie państwa, a nie na inwestycje.
Przeczą temu jednak informacje, które uzyskaliśmy w Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. Wedle nich cały zysk zostaje w spółce. W ubiegłym roku miał on wynieść 30 mln zł.