To może być najważniejszy rok w historii zakładów H. Cegielski. - mówi przewodniczący rady nadzorczej Paweł Chudziński. - Zamierzamy wystąpić do Ministerstwa Skarbu Państwa o jak najszybszą prywatyzację firmy.
Po załamaniu przemysłu stoczniowego, dla którego HCP produkował silniki okrętowe, firma znalazła się w tarapatach. Legenda Poznania została odchudzona, sprzedała dwie spółki - Fabrykę Pojazdów Szynowych oraz Fabrykę Silników Agrega-towych, zwolniła kilkaset osób. - W głównej spółce pracuje dziś niecałe 700 osób, a w całej grupie Cegielskiego tylko 1,5 tys. Tak mało w historii firmy jeszcze nie było. Jeszcze latem ubiegłego roku przyszłość Ceglorza rysowała się w czarnych barwach. - Jeśli do końca 2011 r. nie zdobędziemy zamówień na nowe silniki, będą kolejne zwolnienia - zapowiadał zarząd HCP. Pierwsza część tej prognozy sprawdziła się w 100 procentach, ale okazało się, że drugiej nie trzeba wprowadzać w życie. Bo choć wciąż brakuje zamówień na sztandarowe produkty, to Cegielski zdobywa kontrakty w innych branżach. - Nadal mamy w ofercie duże silniki dwusuwowe, ale nie ma się co łudzić, że będziemy je jeszcze sprzedawać do okrętów. Możemy myśleć jedynie o wykorzystaniu ich do stacjonarnych siłowni. - mówi Chudziński.