Zbigniew Rapciak został odwołany z funkcji prezesa Polskiego LNG. Rodzi to nadzieję, że firma zmieni swoje nastawienie wobec mieszkańców Świnoujścia. Konflikt między wyspiarską społecznością a inwestorem rozpoczął się w połowie 2009 roku. Ledwo Z. Rapciak został prezesem, a już wycofał się z obietnicy, którą złożył jego poprzednik. Chodziło o inwestycje dla mieszkańców, które sfinansować miała spółka.
Świnoujścianie zaczęli protestować. Już na początku 2010 roku działacz PiS Marek Gróbarczyk stwierdził, że przy takiej inwestycji nie należy ignorować mieszkańców, a odpowiedzialnego za całe zamieszanie Z. Rapciaka trzeba odwołać. Wydawało się jednak, że Z. Rapciak, którego Donald Tusk nazywał kolegą, jest nie do ruszenia. Nawet taka afera jak zatrudniani na czarno przy budowie gazoportu robotnicy zdawała się nie mieć wpływu na pozycję prezesa.
Odwołanie zaskoczyło więc wielu świnoujścian. Szkoda, że powody tego posunięcia zarządu są tłumaczone ogólnikami. Bez względu na to Z. Rapciak już nigdy nie powinien mieć nic wspólnego ze Świnoujściem. Tutaj już pokazał na co go stać...