Zbyt wysokie koszty funkcjonowania spółki i nieprzestrzeganie wewnętrznych procedur. To główne powody odwołania Zbigniewa Rapciaka ze stanowiska spółki Polskie LNG, odpowiedzialnej za budowę terminalu gazu skroplonego w Świnoujściu.
Taka decyzję podjęli członkowie rady nadzorczej po tym, jak do ich rąk trafił audyt finansów spółki.
Jan Chadam, prezes spółki Gaz-System, która ma 100 procent udziałów w Polskim LNG uważa, że spółka ta powinna mieć mniejsze koszty. - To nie dotyczy tylko wynagrodzeń pracowników, ale także różnego rodzaju działalności na podstawie tzw. usług zewnętrznych.
Prezes Chadam nie chciał podać szczegółów. Dodał jednak, że prawo nie zostało złamane i sprawa nie zostanie skierowana do prokuratury.
Zbigniew Rapciak nie odbiera telefonów. Spółką kierował od maja 2009 roku. Nie dostanie odprawy, a wysokość jego zarobków objęta jest tajemnicą.
Jan Chadam powiedział, że w ciągu trzech miesięcy ogłoszony zostanie konkurs na stanowisko prezesa. Teraz jego obowiązki pełni Rafał Wardziński, członek rady nadzorczej.
Terminal ma być gotowy w połowie 2014 r. Jego budowa kosztuje 3 miliardy złotych.
Chadam dodał, że wszystkie prace prowadzone są zgodnie z harmonogramem.