Bezpieczeństwo Portu Gdańsk. Tworzenie faktów... medialnych
Port Gdańsk (ZMPG SA), 2012-02-29
Podstawową zasadą, którą wpajano mi na początku drogi dziennikarskiej, jest rzetelność informacji. Nie uznaję tłumaczenia, że "czegoś nie da się sprawdzić". Środki masowego przekazu żyją swoim życiem i opublikowanie niefortunnego słowa lub wieści o "krzywym" fakcie potrafi wywołać medialną lawinę krzywdzącą bohaterów newsa. Tak się stało w sprawie niezwykle istotnej dla morskiego portu w Gdańsku - bezpieczeństwa i przeciwpożarowej ochrony wpływających doń statków. Świat dowiedział się o nieistniejącym zagrożeniu, wywołanym rzekomymi decyzjami Zarządu ZMPG SA: pod tytułami "Masowe zwolnienia strażaków w porcie" kolejne media powielają nieprawdziwe informacje z prędkością tsunami...
Bezpieczeństwo portu, pracujących w nim ludzi i obecnych w akwenach statków jest ustawowym obowiązkiem służb ZMPG SA. Ochronę przeciwpożarową na całym obszarze portu daje na co dzień Państwowa Straż Pożarna. Ponadto port miał w swoich strukturach od zawsze własne jednostki operacyjne, także świadczące ochronę na pływających jednostkach specjalnych. Po 1989 roku ekipy ratownicze usamodzielniły się, dzieląc między siebie rodzaje służb. Powstała "Portowa Straż Pożarna Florian" (świadcząca głównie ochronę na lądzie), "Morska Straż Pożarniczo-Ratownicza" (dbająca o bezpieczeństwo na wodach portowych) i "Straż Ochrony Portu Gdańsk" (strzegąca obiektów ZMPG SA i gospodarujących na obszarze portu firm). Wszystkie trzy otrzymały status niezależnych spółek z ograniczoną odpowiedzialność i - na podobieństwo Spółki Akcyjnej Zarząd Morskiego Portu Gdańsk - kierują się przepisami Kodeksu Spółek Handlowych. Każda z nich zawarła też z ZMPG SA odrębną umowę - o charakterze handlowym - gwarantującą świadczenie pakietu usług ochrony bezpieczeństwa portu w zamian za stosowną zapłatę.
Wynegocjowane przed laty stawki były wielokrotnie korygowane, np. z powodu zmiany wskaźników inflacyjnych czy zmiany zakresu świadczonych usług. Wciąż jednak - czego nie można pominąć - ZMPG SA był dla tych spółek podstawowym usługobiorcą. Z czasem także jednak - stał się jednym z wielu zleceniodawców. Mimo to - jako były i obecny właściciel - stale ponosił gros kosztów utrzymania specjalistycznego (pływającego i lądowego) sprzętu ratowniczego. Wraz z wprowadzaniem kolejnych, obwiązujących w UE, zasad wolnego rynku - przyszedł czas na gruntowniejszą weryfikację starzejących się umów. Po analizie obecnych potrzeb na rodzaje ochrony przeciwpożarowej, ZMPG SA zaproponowała portowym spółkom pożarniczym ich korektę.
Szefostwo "PSP Florian" , widząc i rozumiejąc zmiany rynku, podjęło rozmowy z ZMPG SA. Mimo, iż nie były łatwe - bo zmuszały "Floriana" do szukania szerszego pakietu zleceń poza portem - zmierzały skutecznie do zawarcia nowego porozumienia. Kierownictwo "MSP-R" nie zgodziło się na nowe stawki i zakres obowiązków, nie przyjmując jednocześnie zaproszenia do dalszych negocjacji. Świadomość konieczności utrzymania wysokiego poziomu bezpieczeństwa portu - i pamięć o szczególnych warunkach pracy terminali paliwowych - Spółka ZMPG rozpoczęła zdecydowane poszukiwanie rozwiązań alternatywnych. Ustalono, że najrozsądniej rysuje się przekazanie specjalistycznego taboru ochrony przeciwpożarowej spółce "Straż Ochrony Portu Gdańsk" (w 100% zależnej od ZMPG SA). Dzięki temu też, w "SOPG" znajdzie pracę spora grupa marynarzy i strażaków, zatrudnionych dotąd w "MSP-R" i "Florianie". W wyniku podpisanej z "SOPG" umowy i zawartego jednocześnie porozumienia o współpracy między "SOPG", a "PSP Florian", z dniem 1 marca 2012 roku (czyli z upływem 6-miesięcznego wypowiedzenia blisko dziesięcioletniej umowy z "MSP-R") całością ochrony portu - w tym ochrony przeciwpożarowej na lądzie i wodach portu oraz tzw. asyst statkowych - zajmie się pracująca w gdańskim porcie od 1945 roku straż ochrony portu.
W związku z wprowadzającym w błąd opinię społeczną "szumem medialnym", nie sposób oprzeć się na koniec refleksji, że jedynie brak rzetelności wywołać mógł komentarze dramatyzujące "brak dbałości o bezpieczeństwo portu". Podobnie, jak niedoskonała wyobraźnia podsuwała Czytelnikom informacje o "zwalnianiu załóg strażackich przez Zarząd Morskiego Portu Gdańsk SA". Bo... cóż zrobić może zarząd jednej spółki pracownikom innego i niezależnego podmiotu gospodarczego..? W wolnym kraju, w którym od blisko ćwierci wieku wprowadzane są coraz szersze zasady swobodnego rynku i wolnej konkurencji, jedynie od kierownictw poszczególnych firm zależy utrzymanie się ich na rynku, kondycja finansowa i dobre samopoczucie zatrudnionych ludzi.