Sąd ogłosił upadłość likwidacyjną szczecińskiej spółki Gryfia Service. Nie była w stanie na bieżąco uregulować zadłużenia, które urosło do ok. 1,35 min zł. Kilkudziesięciu pracowników spółki dostało wypowiedzenia. Zgodnie z porozumieniem sprzed trzech lat, większość z nich powinna przejąć stocznia Gryfia.
O kłopotach Gryfii Service pisaliśmy w grudniu ub. roku. Jej pracownicy żalili się, że od dwóch miesięcy nie dostają pensji. Zaległości wobec zatrudnionych sięgały wtedy prawie 300 tys. zł.
Spółka miała problemy finansowe od dłuższego czasu. Według pracowników, ich źródłem były niewłaściwe decyzje podjęte przed laty przez kierownictwo Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia. Chodzi o umowy-zlecenia, na podstawie których jej pracownicy dostawali pieniądze od Gryfii Service za nadgodziny. ZUS dopatrzył się, że nie odprowadzano od nich składek Zadłużenie sięga aż 2004 r.
- Upadłość likwidacyjną Gryfii Service ogłoszono 24 stycznia br. - poinformował Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie. - Spółka nie była w stanie na bieżąco uregulować zadłużenia wynoszącego łącznie ok 1,35 mln zł.
Dodajmy, że prezes Gryfii Service Adam Krzemiński zrezygnował ze swojej funkcji. Wypowiedzenia otrzymało blisko 40 pracowników spółki. Mogą liczyć na wypłatę zaległych wynagrodzeń z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Przypomnijmy, że w 2009 r. do Gryfii Service przeniesiono cały wydział konserwacji SSR Gryfia.
- Zarządy obydwu firm zawarły wówczas porozumienie, zgodnie z którym w razie zaprzestania działalności przez Gryfie Service do końca lutego 2012 r. przeniesieni pracownicy mają być przyjęci z powrotem do Gryfii - powiedział nam Tomasz Głowacki z działającej w Gryfii Service "Solidarności '80". Dotyczy to ok. 30 osób, które wczoraj otrzymały wypowiedzenia.
- Zgodnie z porozumieniem, stocznia Gryfia zobowiązana jest przyjąć tych pracowników - potwierdziła Renata Bartuś z kancelarii Jacka Turkota, syndyka masy upadłości Gryfii Service.
Dla szczecińskiej remontówki to nie lada problem.
- Są to sprawy wewnętrzne spółki, które wymagają uregulowania i na razie trudno je komentować - powiedział Patryk Michalak, prezes Gryfii. - Będziemy postępować zgodnie z prawem, ale jest za wcześnie, by coś obiecywać. Jeżeli są zapisy umowy, to będziemy je respektować.
Trzeba przy tym pamiętać, że Gryfia znajduje się w fazie restrukturyzacji i na pewno nie jest zainteresowana wzrostem kosztów.