Nie możemy zatrudnić załogi z Gryfii Service - powiedział Patryk Michalak, prezes Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia.
Sąd ogłosił upadłość likwidacyjną Gryfii Service, czyli spółki-córki "remontówki". 50 stoczniowców, którzy od listopada nie dostają wynagrodzeń, dziś otrzymali wypowiedzenia. Mieli znaleźć prace w Stoczni Remontowej Gryfia. Tak się jednak nie stanie.
W Gryfii Service pracowali głównie byli stoczniowcy remontówki. Teraz nie mają z czego żyć. - Nie wiemy co będzie dalej, tragedia. Jest klauzula, że mamy przejść z powrotem pod stocznię - mówią byli stoczniowcy.
Zgodnie z zapisami umowy, po przejściu stoczniowców z Gryfii do Gryfii Service - jeśli ta upadnie - ponownie znajdą zatrudnienie w stoczni. Jak się okazuje, na pewno nie wszyscy. - Klauzule umowne są dla nas prawnym problemem. Szanse są, ale na pewno nie dla wszystkich - powiedział Patryk Michalak, prezes Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia.
Z powodu zastoju w produkcji i blisko półtoramilionowego zadłużenia wobec ZUS-u, były prezes spółki Adam Krzemiński miesiąc temu złożył do sądu wniosek o upadłość. Jak tylko postanowienie sądu się uprawomocni, rozpocznie się procedura likwidacji firmy. Wynagrodzenia dla załogi będą wypłacane z Funduszu Świadczeń Gwarantowanych lub z majątku spółki.