Kołobrzeg. Od chwili, gdy w 2010 roku zakończono przebudowę wejścia do kołobrzeskiego portu, mogą tu zawijać nawet 100-metrowej długości statki. I choć w dobie 300-metrowych kontenerowców ich wielkość może wydawać się niezbyt imponująca, dla małego kołobrzeskiego portu warta 145 min zł inwestycja była kluczowa. Okazuje się jednak, że trzeba będzie przeprowadzić jeszcze jedną poważną inwestycję.
Dzięki przebudowie wzrosła liczba zawijających do niego statków, a co za tym idzie i przeładunków. Przynosi to korzyść zarówno Zarządowi Portu Morskiego, jak i spółce Retrans Cargo, która dzierżawi od niego Port Handlowy wraz z infrastrukturą magazynową. W dyspozycji operatora są między innymi 4 magazyny o łącznej powierzchni 6,5 tys. mkw., utwardzone place o powierzchni 40 tys. mkw. oraz 2 elewatory zbożowe zdolne pomieścić 5,9 tys. ton zbóż i pasz. Dzięki tym ostatnim obiektom do Kołobrzegu wchodzą statki ze wszystkimi rodzajami zbóż twardych, śruty sojowej i nasion oleistych. Przy Nabrzeżu Zbożowym mogą zacumować jednostki o blisko 5-metrowym zanurzeniu.
Wydawać by się mogło, że po przebudowie wejścia do portu wypada tylko liczyć statki i zyski płynące z przeładunków. Okazuje się jednak, że trzeba będzie przeprowadzić jeszcze jedną poważną inwestycję. Chodzi o wspomniane Nabrzeże Zbożowe, którego stan techniczny uległ w ciągu ostatnich kilkunastu lat znacznemu pogorszeniu. Z niewiadomych przyczyn cała ścianka Larsena i wieńczący ją oczep odchyla się w stronę wody. Co prawda, obecnie nie zagraża ona cumującym tu jednostkom, ale problem trzeba rozwiązać. Zrobić to musi Zarząd Portu Morskiego, który jest właścicielem nabrzeża.
- Nie ukrywam, że z uwagi na koszty to duży kłopot - mówi prezes ZPM Henryk Rupnik. - Wydatki będą ogromne, choć trudno w tej chwili je jednoznacznie oszacować. Najpierw musimy zlecić inwentaryzację uszkodzonego nabrzeża, a następnie jego szczegółowe badanie. Dopiero wtedy będziemy wiedzieli, jaka jest przyczyna wychylania się budowli.
Kiedy badania zostaną wykonane, ZPM zleci opracowanie dokumentacji, na podstawie której możliwe będzie rozpoczęcie prac naprawczych. Samo przygotowanie inwestycji będzie procesem zarówno czasochłonnym, jak i kosztownym.
- Z całą pewnością realizacja zadania będzie wielomilionowa. Sami takiego kosztu nie udźwigniemy. Musimy szukać wsparcia w środkach zewnętrznych. Niestety, mało prawdopodobne, aby pokryły one w 100 procentach potrzeby finansowe związane z tą inwestycją - przyznaje H. Rupnik.
Prezes wie, co mówi. Wstępne oszacowanie kosztu wbicia ścianki Larsena wokół zabytkowej Reduty Morast znajdującej się na terenie należącego do spółki Portu Jachtowego wskazuje na wydatek rzędu kilkunastu milionów złotych. Przebudowa Nabrzeża Zbożowego w Porcie Handlowym pochłonie kilka razy więcej.