Spośród załóg Polskiej Żeglugi Morskiej najwcześniej Nowy Rok powitają marynarze ze statku "Szare Szeregi", bo aż 10 godzin przed ich bliskimi w kraju. Ten szczególny dzień na morzu nie jest świętowany tak hucznie jak na lądzie, ale nie brakuje życzeń, szampana i rac - z wyjątkiem czerwonych.
Kiedy statek znajduje się na morzu, przed kulminacyjną chwilą powitania Nowego Roku kapitan zaprasza całą załogę na mostek. O północy składa wszystkim życzenia i strzelają korki od szampana. Gdy oficerowie i marynarze wznoszą toast, rozlega się ryk syreny okrętowej (trwa to przynajmniej minutę). Wystrzeliwuje się race, zazwyczaj te z przeterminowanych zapasów. Dozwolone są wszystkie kolory z wyjątkiem czerwonego, gdyż oznacza on wołanie o pomoc.
Później impreza noworoczna przenosi się do poszczególnych kabin, a przy obsłudze statku pozostają jedynie wachtowi. Każdy stara się też połączyć z bliskimi w kraju, by złożyć im życzenia. Jeśli statek jest blisko brzegu, można skorzystać z telefonów komórkowych, w przeciwnym razie ustawia się kolejka do radiostacji.
- Nowy Rok jest na wszystkich statkach PŻM ustawowo dniem wolnym od pracy, więc ci, którzy nie mają akurat wachty, mogą świętować do białego rana - mówi Krzysztof Gogol, doradca dyrektora naczelnego PŻM.
Nieco inaczej witany jest Nowy Rok, gdy statek stoi w porcie. Jeżeli jest taka możliwość, zabawę sylwestrową organizuje się w miejscowym Domu Marynarza, często w towarzystwie marynarzy z różnych zakątków świata.
Nowy rok 2012 najwcześniej powita załoga "Szarych Szeregów" - 10 godzin przed rodzinami w kraju. Statek będzie w Port Lincoln w Australii. Marynarze ze statku "Giewont" zrobią to 8 godzin wcześniej - w Szanghaju. Najpóźniej natomiast, bo 7 godzin po powitaniu Nowego Roku w Polsce, szampana otworzy załoga "Kaliope" w meksykańskim porcie Coatzacoalcos, a także marynarze z jednostek będących w tym czasie w Nowym Orleanie (USA) i okolicy, czyli z m/s "Ignacy Daszyński", "Kopalnia Rydułtowy", "Odra" i "Warta".