Producenci rybnych przetworów przekonują do jedzenia tłustych ryb morskich. Przemawiać za nimi mają nie tylko zalety
zdrowotne, ale także bardzo dobry smak.
Polacy z konsumpcją na poziomie 11-12 kilogramów rocznie są nacją, która je stosunkowo niewiele ryb. Europejscy liderzy pod tym względem - Portugalia i
Hiszpania przewyższają nas 4-5-krotnie. Przeszło dwa razy więcej ryb jedzą Włosi, Grecy i Irlandczycy. Wyższe spożycie mają od nas też niekojarzeni z rybami Niemcy.
Branża rybna od pewnego czasu
stara się podnosić niekorzystne dla siebie statystyki poprzez różnego rodzaju akcje promocyjne. W zeszłym roku wspierała ich akcja informacyjna przygotowana przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi z
unijnych środków przeznaczonych na rozwój rybołówstwa.
Producenci ryb próbują też przekonywać do nich we własnym zakresie. Firma Seko w specjalnym komunikacie przypomina, że zgodnie z zaleceniami
dietetyków ryby powinny stanowić ważny segment piramidy żywieniowej. Podkreśla ona, że dobroczynnego wpływu na zdrowie człowieka tłustych ryb morskich (do których zalicza się m.in. makrela) nie da się
przecenić. Sprawia to wysoka zawartość kwasów tłuszczowych omega-3, jodu, fosforu, potasu, wapnia, żelaza oraz witamin A, D i E. Dzięki temu Eskimosi, Japończycy, Islandczycy czy Finowie, których dieta
jest bogata w ryby, znacznie rzadziej cierpią m.in. na choroby serca i układu krwionośnego.