"Morza i Oceany" rozmawiają z Arkadiuszem Wójcikiem,
prezesem Unibaltic. Firmy, która ostatnio wprowadziła na szlaki wodne kolejne dwie jednostki.
- Kto dowodzi nowymi jednostkami?
- Kpt. Krzysztof Maruszewski oraz kpt. Jarosław
Spors dowodzą na zmianę ostatnio zakupionym przez nas statkiem m/t ANTRACYTH. Obaj są doświadczonymi kapitanami związanymi z Unibaltic praktycznie od samego początku. Wcześniej pływali na innych naszych
chemikaliowcach: kpt. Maruszewski na Amaranthcie a kpt. Spors na m/t Azurythcie. W ich miejsce przesunęliśmy innych naszych kapitanów, których z kolei zastąpili awansowani starsi oficerowie,
którzy już wcześniej zdobyli "uprawnienia" kapitańskie. Taka jest m.in. polityka naszej firmy. O ile to możliwe staramy się awansować na wyższe stanowiska kapitańskie naszych starszych oficerów, a nie
przyjmować tzw. "ludzi z zewnątrz".
- Na jakich liniach będą lub już pływają nowe jednostki i czy macie już pierwsze kontrakty. Z kim i na jakie towary?
- M/t ANTRACYTH już
pływa pomiędzy portami Morza Bałtyckiego i Morza Północnego, a więc w rejonie, gdzie eksploatowane są wszystkie nasze statki. Nie jest dedykowany do obsługi konkretnego kontraktu. Zatrudniamy ten statek
na tzw. rynku spotowym i dodatkowo stanowi on uzupełnienie przy wykonywaniu istniejących obecnie kontraktów np. dot. przewozu biokomponentów, metanolu, nawozów płynnych, itd. W związku z tym, że statek
posiada zbiorniki zbudowane ze stali nierdzewnej, planujemy wykorzystywać go do przewozu najbardziej specjalistycznych ładunków chemicznych takich jak m.in. kwasy, akrylonitryl, nitrobenzen, anilinę itd.
- Czy i kiedy zakupicie kolejne nowe jednostki ? Czy w tej grupie będą kontenerowce?
- Nie planujemy kupować statków typu kontenerowce. To nie nasz rynek. Chcemy rozwijać się jako
armator małych chemikaliowców wielkości od 3000 do 7000 dwt. Zdecydowanie nastawiamy się na statki, których zbiorniki wykonane są ze stali nierdzewnej. Kolejny zakup chcielibyśmy sfinalizować pod koniec
bieżącego roku, ale do tego potrzebujemy jeszcze wiele miesięcy intensywnej pracy i trochę szczęścia
- Czy nie myślicie o małym tankowcu, który obsłuży LNG w Świnoujściu?
-
Przewozy morskie ładunków LNG to bardzo mały i hermetyczny rynek. Ciężko jest w niego wejść nowemu graczowi. Podejrzewam, że ładunki LNG importowane do Polski przez terminal w Świnoujściu kupowane będą na
bazie CIF, a więc bez gestii transportowej po stronie polskich firm. Wielkie koncerny, które handlują LNG mają często wyczarterowane tankowce i tak łatwo nie zrezygnują z gestii transportowej. Reasumując
nasze szanse na udział w przewozach morskich LNG do Świnoujścia oceniam jako minimalne, aby nie powiedzieć, że żadne.
- Dziękujemy za
rozmowę.