Spółka Nord Stream musi zmienić trasę gazociągu, który ma biec pod dnie Bałtyku i zakopać go, aby nie
blokował dostępu do portu w Świnoujściu - zdecydował niemiecki Federalny Urząd Żeglugi i Hydrografii. Gazociąg, biegnący przez niemiecką wyłączną strefę ekonomiczną na Bałtyku, zostanie przesunięty nieco
na północ, gdzie są głębsze wody, a ponadto, zostanie zakopany na odcinku 4 km, przebiegającym w poprzek toru wodnego. Inwestor zamierzał ułożyć go bezpośrednio na dnie, co mogło zablokować żeglugę
większych statków do portu i jego rozbudowę. Ostatecznie koncern Nord Stream zadeklarował, że zakopie rurę na odcinku, który przecina tzw. zachodnią trasę podejściową do Świnoujścia, a na trasie tzw.
północnej gazociąg ma zostać przesunięty na głębszą wodę.
Nie spełnia to jednak wszystkich polskich żądań. Nawet po przesunięciu trasy gazociągu, rura będzie leżała za płytko, na skrzyżowaniu z
północnym torem do Świnoujścia. Nord Stream nadal bowiem planuje jej ułożenie na dnie morskim na głębokości 17,5 m. Po uwzględnieniu 1,5 m średnicy rurociągu i wymaganej przestrzeni pod kilem (2,5 m) do
portu w Świnoujściu bezpiecznie wchodzić będą mogły statki o zanurzeniu do 13,5 m, co w dalszym ciągu blokuje możliwości rozwoju portu. Wystarczy jednak przesunąć rurę na głębsze wody, aby rozwiązać
problem. Budowa podmorskiego gazociągu z Rosji do Niemiec rozpocznie się 1 kwietnia br.