Byłych stoczniowców zaniepokoiły docierające z Gdyni informacje o tym, że od czerwca mogą stracić prawa
do bezpłatnej opieki zdrowotnej. Szczeciński ZUS twierdzi, że nie ma takiego zagrożenia.
Związkowcy twierdzą, że ich niepokój wywołała rozmowa z jednym z pracowników Inspektoratu ZUS w Gdyni. Miał on
ich poinformować, że ubezpieczenie zdrowotne dla byłych stoczniowców pozbawionych pracy, ma obowiązywać tylko do czerwca tego roku. Wtedy kończy się program zwolnień monitorowanych, w ramach którego
stoczniowcy otrzymywali przez pół roku świadczenia i mieli dostęp do szkoleń zawodowych oraz pośrednictwa pracy.
- Taki sygnał otrzymaliśmy od naszych kolegów z Gdyni i ta sprawa bardzo nas
zaniepokoiła - opowiada Mieczysław Jurek, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ Solidarność Pomorza Zachodniego. - Dziś będę rozmawiał m.in. na ten temat z szefem ZUS-u w Szczecinie. Z informacji, które
dotychczas otrzymaliśmy z naszego Oddziału ZUS, wynika, że rzeczywiście takiego zagrożenia może nie być, ale to trzeba wyjaśnić.
Zdaniem Piotra Tolko, rzecznika prasowego Oddziału ZUS w Szczecinie,
cała sprawa jest wynikiem jakiegoś nieporozumienia.
- Stoczniowcy, którzy przystąpili do programu zwolnień monitorowanych, mieli opłacane składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne w czasie sześciu
miesięcy, w którym otrzymywali świadczenia. Ostatniej grupie zostały one wypłacone 10 grudnia.
Osoby, które nadal nie pracują, mogą uzyskać ubezpieczenie zdrowotne na jeden z trzech sposobów:
zarejestrować się w urzędzie pracy jako bezrobotni, skorzystać z ubezpieczenia małżonka, albo, jeśli przysługuje im do tego prawo, złożyć wniosek o świadczenia przedemerytalne lub emeryturę pomostową. W
czasie rozpatrywania takiego wniosku są one objęte ubezpieczeniem. W czerwcu nic się w tym zakresie nie zmieni - podkreśla rzecznik.