Cały muzyczny świat żyje już Międzynarodowym Rokiem Chopinowskim 2010, chociaż nadal trwają spory wokół daty
urodzin(!?) Poety Fortepianu. Wiadomo, że urodził się 200 lat temu, w 1810 roku, czyli żył i tworzył w XIX wieku - wieku pary, postępu wiedzy i gwałtownego przyśpieszenia obiegu informacji, ale do dziś
nie ustalono dokładnie, czy urodził się 22 lutego - jak zapisano w księdze parafialnej w Żelazowej Woli, czy 1 marca - jak podawał później Fryderyk i jak zaświadczała jego matka? Na wszelki wypadek w
Warszawie właśnie dzisiaj rozpoczęły się tygodniowe obchody 200. rocznicy urodzin Chopina, z koncertem "Najdłuższe Urodziny", czyli imprezą w salach Wspólnoty Polskiej przy Krakowskim Przedmieściu,
gdzie przez cały tydzień - non-stop, 24 godziny na dobę - grana będzie muzyka wielkiego kompozytora. Natomiast w 11 koncertach Filharmonii Narodowej wystąpią gwiazdy światowej pianistyki, a kulminacyjny
Koncert Galowy odbędzie się 1 marca w Teatrze Wielkim. Także 1 marca odbędzie się otwarcie nowoczesnego Muzeum Chopina w stołecznym zamku Ostrogskich. Podobnie będzie zresztą na całym świecie, gdzie m.in.
działa ponad 50 (!) Towarzystw Chopinowskich, rozsianych dosłownie po całym globie. Zostawmy jednak te urodzinowe dylematy i wielkie obchody historykom i odpowiednim komitetom, tu chcę przypomnieć
nietypowy, szczeciński akcent Roku Chopinowskiego, jakim trochę przypadkowo jest zimujący w lodach Odry, przy Wałach Chrobrego ..."Fryderyk Chopin".