- Chcemy być diamentem, a nie czarną dziurą na mapie Polski - mówią na temat województwa działacze Prawa i
Sprawiedliwości. I apelują o rządowe lub unijne środki dla ratowania Pomorza Zachodniego. Domagają się też od władz zagwarantowania polskich interesów w związku z planowaną budową Gazociągu Północnego.
Radni sejmiku czytają w komisjach diagnozę do Strategii Rozwoju Województwa Zachodniopomorskiego. Z lektury wylania się ponury obraz regionu. Jego sytuacja społeczna i gospodarcza jest bardzo słaba. Nie
ukrywał tego marszałek Władysław Husejko. - Pomorze Zachodnie i Szczecin wymagają szczególnego potraktowania przez rząd poprzez specjalny program pomocy - mówił na naszych łamach.
Tego samego chce
opozycja, ale to jedyny wspólny punkt z marszałkiem. Działacze PiS za trudną sytuację regionu obwiniają bowiem rządy PO-PSL. I domagają się od koalicjantów dodatkowych działań.
- Liczymy na konkretny
program i pieniądze - mówiła w ub. czwartek Małgorzata Jacyna-Witt, szefowa klubu radnych PiS w sejmiku. Jej zdaniem, region potrzebuje dodatkowych środków przede wszystkim na inwestycje
infrastrukturalne.
Z kolei radny Paweł Mucha uważa, że Pomorze Zachodnie dostało za mało pieniędzy z Regionalnego Programu Operacyjnego. Na pytanie, gdzie byli regionalni politycy PiS, kiedy dzielono
(za rządów PiS w kraju) środki na RPO, odparł: - Wtedy nie było danych obrazujących sytuację w regionie.
Interes przede wszystkim gmin nadmorskich był natomiast tematem piątkowej konferencji
Waldemara Jaworowskiego, radnego PiS z Rewala. Odniósł się on do nadzwyczajnej sesji Rady Gminy, która 10 bm. się nie odbyła z powodu braku kworum. Planowano na niej głosowanie w sprawie dwóch uchwał
krytycznych wobec budowy Gazociągu Północnego - inwestycji rosyjsko-niemieckiego koncernu Nord Stream.
- Czy władze PO nakazały swoim działaczom terenowym blokować uchwały sprzeciwiające się
budowie gazociągu? - pytał w Szczecinie W Jaworowski, zaznaczając, że przed sesją przewodniczący PO w powiecie gryfickim namawiał niektórych radnych, by na nią nie przyszli. - Jeśli nie było takich
odgórnych instrukcji, to skąd się biorą inspiracje lokalnych działaczy?
Radny Jaworowski wezwał PO, by się ustosunkowała do tego incydentu.
- Jeżeli się odetnie, to znaczy, że w naszym
społeczeństwie jakaś inna siła lobbuje za gazociągiem - stwierdził radny.
Przypomniał też, że Rewal w ciągu dwóch lat podjął już kilka uchwał sprzeciwiających się inwestycji na dnie Bałtyku i
zorganizował konferencję naukową na jej temat. Są obawy, że gazociąg m.in. wpłynie negatywnie na środowisko naturalne, a tym samym zagrozi turystyce nadmorskiej. Na wspomniane inicjatywy nie było żadnej
odpowiedzi ze strony władz.
- Apelujemy do rządu, by przygotował takie prawo, które zabezpieczy interesy ludności polskiej - podobnie jak to zrobili u siebie Niemcy - mówił W Jaworowski. - Chcemy
przepisów, na podstawie których moglibyśmy żądać odszkodowań, jeśli dojdzie do skażenia.