Ten proces trwa już ponad trzy lata. Oskarżonymi w nim są m.in. współwłaściciel Euroafriki i jej wiceprezes. I
okazuje się, że całe postępowanie potrwa jeszcze przynajmniej kilka miesięcy. Wyrok, najwcześniej, może zapaść pod koniec tego roku.
Według prokuratury, cała afera polegała na praniu pieniędzy
poprzez wydawnictwo kościelne Stella Maris. Jego byłym szefom, w tym księdzu Zbigniewowi B. (były kapelan metropolity gdańskiego arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego), śledczy zarzucili wystawianie w latach
1998-2001 faktur VAT za fikcyjne usługi konsultingowe i doradcze na kwotę 65 mln zł. Proces w głównym wątku afery Stella Maris toczy się przed gdańskim sądem od 2006 roku. Ostatnio jako świadek swoje
zeznania składał m.in. prezes Grupy Lotos. Jednocześnie przed gdańskim sądem toczy się proces tzw. szczecińskiego wątku afery Stella Maris. Na ławie oskarżonych zasiada m.in. Elżbieta M. - obecnie
wiceprezes jednej ze znanych szczecińskich spółek żeglugowych, a przed laty wiceprezydent Szczecina, była radna miejska SLD i ekswiceprezes spółki giełdowej - Espebepe Holding. Obok niej Andrzej H. - były
prezes Espebepe, współwłaściciel Euroafriki, znanej gdańskiej Korporacji Budowlanej Doraco oraz były konsul honorowy Republiki Węgier. Do tego dwaj członkowie zarządu Espebepe - Albert R. i Krzysztof K.
oraz były wiceminister infrastruktury w rządzie Leszka Millera, Krzysztof H. Gdańska Prokuratura Apelacyjna oskarżyła ich o przywłaszczenie mienia spółek, w których pracowali, na ponad trzy miliony
złotych oraz dokonania uszczupleń podatkowych na ponad pół miliona zł. Ich proces rozpoczął się w 2007 roku. W kwietniu 2009 r. się okazało, że musi się zacząć od początku. Przewodnicząca składu
sędziowskiego była bowiem w zaawansowanej ciąży. Musiano wyznaczyć nowego sędziego i powtórzyć wszystkie do tej pory wykonane czynności procesowe, bo tak nakazywały przepisy. Ale proces w wyznaczonych
nowych terminach ponownie się nie rozpoczął. Kilka razy zmieniał się skład sędziowski. Teraz jest szansa, że wreszcie sprawa znajdzie swój finał. - Są wyznaczone trzy kolejne terminy, w trakcie których
będą przesłuchiwani kolejni świadkowie, bo spośród prawie stu nie przesłuchano jeszcze około 30 procent. Po tych czynnościach kolejne terminy wypełni postępowanie uzupełniające. Wyroku w tej sprawie można
się spodziewać pod koniec tego roku - stwierdził sędzia Przemysław Banasik, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.