Wojewoda wraz z szefami Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych oraz Regionalnego
Zarządu Gospodarki Wodnej popłynęli wczoraj na lodołamaczu, by naocznie sprawdzić, jak przebiega akcja kruszenia lodu na Odrze i jeziorze Dąbie. Na razie nie ma zagrożenia powodziowego. Władze regionu i
podległe jej służby przygotowują się jednak na taką ewentualność. Najgorszy scenariusz zakłada nałożenie się trzech negatywnych czynników: intensywnych opadów, roztopów i sztormu z wiatrem z kierunków
północnych.
W TRAKCIE konferencji prasowej wojewoda Marcin Zydorowicz podkreślił, że akcja kruszenia lodu i likwidowania zatorów lodowych w woj. dolnośląskim i lubuskim nie będzie skuteczna, jeśli
nie zostanie udrożniona Odra w naszym regionie i tor wodny na jeziorze Dąbie i Zalewie Szczecińskim.
Andrzej Kreft, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie, poinformował, że
wczoraj przy rozkruszaniu zatoru lodowego na jeziorze Dąbie, który uniemożliwia swobodny spływ pokruszonej kry na Odrze, pracowało aż siedem lodołamaczy. Dzisiaj jednostki te skierowane zostaną na Odrą w
rejon Widuchowej.
Obecnie na Odrze w naszym województwie jest 12 zatorów, które mają od kilku metrów do nawet kilku kilometrów. Gdzieniegdzie warstwa lodu i pokruszonej kry sięga 4 metrów. Wolny od
lodu jest kilkunastokilometrowy fragment Odry na północ od Elektrowni Dolna Odra. Tam kra spływa swobodnie i roztapia się głównie za sprawą ciepłych wód technologicznych płynących z elektrowni tzw.
kanałem cieplnym.
Wojewoda przyznał, że korzystne byłoby, by zrzut ciepłej wody z "Dolnej Odry" był większy. Kra szybciej topiłaby się, co ułatwiłoby spływ lodu z górnej Odry. Decyzja o
zwiększeniu zrzutu ciepłej wody wiązałaby się jednak ze zwiększeniem mocy, a tę podejmuje właściciel elektrowni, jak i właściciel sieci (PSE Operator). Na razie - po tragicznym wypadku sprzed kilku dni -
elektrownia pracuje na jednym ciągu zasilania i ma ograniczone możliwości produkcji energii, a co za tym idzie zrzutu podgrzanej wody. Tomasz Płowens, dyrektor ZZMiUW w Szczecinie, poinformował, że
pozostałe rzeki w regionie są całkowicie pokryte lodem. Poziom wody jest tam jednak w strefie stanów średnich i niskich. Także na Odrze woda opada. W ciągu doby w Podjuchach jej poziom obniżył się o 24
cm. Stan alarmowy przekracza jedynie w Gozdowicach - o 28 cm. Na wypadek powodzi ZZMiUW przygotował w 9 punktach składowych 180 tys. worków na piasek i zamówił kolejne 50 tys. sztuk. Przygotowano 19
elektrycznych i spalinowych agregatów pompowych, dwa trans portery powodziowe z pompami i piłami, 15 innych samochodów. Podpisano również porozumienie z firmami wodno-melioracyjnymi. Firmy te gotowe są
zaangażować do walki z powodzią około 700 ludzi.