Jeżeli Gazociąg Północny będzie ułożony na dnie Bałtyku (bez zagłębiania), nie utrudni wejścia gazowcom do terminalu
LNG w Świnoujściu. Problem mogą mieć - w przyszłości - większe statki (o zanurzeniu ok. 15 m) wpływające do naszych portów. Dlatego Polska chce przekonać stronę niemiecką do konieczności wkopania
gazociągu.
Wojewoda Marcin Zydorowicz zapewnił w czwartek, że planowany Gazociąg Północny nie będzie przeszkodą dla gazowców dostarczających LNG. Taką samą opinię wyrazili Andrzej Borowiec,
dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie oraz Jarosław Siergiej, prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. To wnioski z analizy danych o głębokościach na trasach żeglugowych, otrzymanych 22 bm.
od strony niemieckiej.
Do portu w Świnoujściu prowadzą dwie trasy żeglugowe, które przetnie planowany gazociąg: północna i północno-zachodnia. Pierwsza leży w niemieckiej wyłącznej strefie
ekonomicznej. W miejscu skrzyżowania z gazociągiem głębokości wynoszą tu 16-17 m. Po ułożeniu rury na dnie zmaleją o 1,5 m, ale wystarczą dla gazowców, których maksymalne zanurzenie to 12,5 m (zapas
bezpieczeństwa wynosi 2 m). Na ułożenie gazociągu w tym rejonie zgodę wydał Federalny Urząd Żeglugi i Hydrografii w Hamburgu. Zastrzegł jednak, że w przypadku przyszłej rozbudowy portu w Świnoujściu
możliwe będzie domaganie się zagłębienia rury. Druga trasa leży na niemieckim morzu terytorialnym, a w miejscu przejścia gazociągu głębokości wynoszą 14,7-15,6 m.
- Strona niemiecka zwróciła na to
uwagę i tu gazociąg powinien być zagłębiony - powiedział wojewoda.
Dyrektor Urzędu Morskiego wybiera się na początku lutego do Stralsundu, gdzie będzie przekonywał niemieckich partnerów do
konieczności zagłębienia rurociągu.
- Musimy zadbać o to, by w przyszłości do portu w Świnoujściu mogły wpływać największe statki - do 15 m zanurzenia - zaznaczył J. Siergiej, prezes
ZMPSiŚ.