Niewielka poprawa koniunktury gospodarczej w IV kwartale 2009 r. nie poprawi już sytuacji w polskich portach, tym
bardziej że w końcu roku ponownie wzrosła wartość złotego. Odporność polskiej gospodarki na recesję ma swoje granice, optymizm rządu nie ma odzwierciedlenia w polskich największych portach, w których jak
w zwierciadle odbija się rzeczywisty obraz aktywności naszej gospodarki na rynkach międzynarodowych. Polska gospodarka sprowadza drogą morską znacznie mniej ładunków oraz mniej ich eksportuje.
W
ciągu pierwszych 9 miesięcy w portach Szczecina i Świnoujścia przeładowano o prawie 20 proc. mniej ładunków niż w ciągu 9 miesięcy 2008 r. (14,4 mln ton i 11,7 mln ton), w Gdyni o 17 proc. (około 11,7 i
9,7 mln t). Tylko w Gdańsku zauważono niewielki wzrost z 14,06 do 14,2 mln ton. Na wynik w Gdyni i Szczecnie-Świnoujściu istotny wpływ miały spadki obrotów drobnicy. W Gdyni zanotowano rekordowy spadek
podaży ładunków drobnicowych (prawie 35 proc.) z 7567,5 tys. t do 4938,1 tys. ton. Dokerz Szczecina i Świnoujścia przeładowali w ciągu 3 kwartałów tego roku 5137,8 tys. t (6020,8 tys. t w 2008 r.), przy
czym w drobnicy promowej odnotowano tylko 10-proc. spadek podaży z 3769,6 tys. t do 3451,5 tys. ton. Na tym tle Gdańsk wypada niezwykle optymistycznie, jeśli chodzi o przyrost przeładunków (6 proc.), ale
w porównaniu do pozostałych portów gorzej jeśli chodzi o wielkość masy towarowej (2389 tys. t w 2008 r. oraz 2532 tys. t w 2009 r.). Drastyczne obniżenie podaży drobnicy sprawiło, że w Gdyni nastąpił
ponad 40-proc. spadek ładunków w kontenerach z 472,1 tys. do 272,4 tys. TEU. W Gdańsku od kilku lat liczba kontenerów systematycznie rośnie 66 785 TEU w 2007 r., 133 245 TEU w 2008 r. oraz 174 555 TEU w
okresie styczeń - wrzesień br. Dzieje się tak głównie dzięki uruchomieniu nowego głębokowodnego terminalu kontenerowego i przeniesieniu w grudniu ub.r. przez Maersk swego połączenia dowozowego z portami
zachodnimi z Gdyni do Gdańska.
Wśród ładunków masowych ze względu na dynamikę wyraźnie wyróżnia się przeładunek zbóż i pasz. Terminale zbożowe we wszystkich portach odnotowały istotny wzrost masy,
w Szczecinie o 53 proc. (z 800,7 tys. t do 1232,4 tys. t), w Gdyni o ponad 46 proc. (z 999,9 tys. t do 1465,2 tys. t), a w Gdańskuz 508,2 tys. t do 708,2 tys. ton. Zróżnicowana sytuacja była w
przeładunkach węgla. W Gdańsku na taśmociągach znalazło się ponad 3-krotnie więcej węgla niż w ubiegłym roku (2163,4 tys. t), choć minął już czas rekordów (np. 5,3 mln t w 2002 r.). W Gdyni na nabrzeżach
terminalu masowego przeładowano ponad 2,5 razy więcej węgla (1426,5 tys. t) niż w trzech kwartałach ub.r. Z kolei w Świnoujściu i Szczecinie przeładowano 2622,2 tys. t węgla, o 30 proc. mniej niż w ub.r.
(3711,5 tys. t).
Równie mało optymistycznie wyglądają wykresy przeładunków towarów kwalifikowanych jako inne masowe. W Gdańsku, po rekordowym 2007 roku (2528,6 tys. t), od 2 lat następuje w okresie
styczeń - wrzesień ich systematyczny spadek (2060,8 tys. t oraz 1631,2 tys. t). W Gdyni ta grupa ładunków zmalała z 1906,8 tys. t do 1335,8 tys. t, a portach Szczecina i Świnoujścia z 1929,5 do 1528,2
tys. ton. Statystyki przeładunków paliw (ropy i ropopochodnych) wyróżniają wyraźnie Port Północny. W Gdańsku przepompowano rurociągami w trzech kwartałach tego roku 7145,5 tys. t, podczas gdy w ub.r.
8409,2 tys. t, a w 2007 r. 9289,6 tys. ton. W Gdyni ropa i przetwory naftowe stanowią niewielki udział w ogólnych obrotach, a i tu nastąpił spadek podaży z 615,4 tys. t do 520,6 ton. Razem obroty w
portach w Szczecinie i Świnoujściu paliw wzrosły symbolicznie z 595,4 tys. t do 735,3 tys. ton.
Jak widać z przeglądu statystyk, porty odczuwają spowolnienie gospodarki globalnej bardziej niż
ilustrują to wskaźniki makroekonomiczne polskiej gospodarki. Wyraźnie daje się zauważyć tę sytuację w terminalach drobnicowych, które nie wykorzystują w sposób optymalny swojego potencjału. Również w
terminalach masowych nie jest najlepiej, z wyjątkiem terminali do przeładunków zbóż i pasz.