Dopiero na początku stycznia dowiemy się, jakie będą dalsze losy niesprzedanego majątku stoczniowego. Jedna z
najpoważniej rozważanych opcji jest utworzenie na jego terenie specjalnej strefy ekonomicznej.
Zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej zarządca kompensacji miał czas na sprzedaż stoczniowego
majątku do końca roku. Do ostatnich przetargów nie zgłosili się jednak inwestorzy zainteresowani kuponem głównym produkcyjnych części zakładu, więc zakończyły się one fiaskiem. Nie oznacza to jednak, że
decyzję w tej sprawie poznamy jeszcze w grudniu.
- Zarządca kompensacji musi złożyć prezesowi Agencji Rozwoju Przemysłu analizy i opinie z przebiegu kompensacji - wyjaśnia Roma Sarzyńska, rzecznik
prasowy ARP. - Wtedy podejmie on decyzje dotyczące umorzenia albo zakończenia tego procesu. Spodziewam się, że to będzie na początku 2010 r.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że na początku
stycznia w tej sprawie w Warszawie ma odbyć się kolejne spotkanie z udziałem stoczniowych związków zawodowych, a być może także władz samorządowych, którego gospodarzem będzie minister w kancelarii
premiera Michał Boni.
- Liczę na to, że majątek stoczniowy wejdzie do specjalnej strefy ekonomicznej - powiedział nam poseł Longin Komołowski, który brał udział w poprzednich spotkaniach. - To
stworzy takie warunki gospodarowania, których nie można uzyskać w inny sposób. W wyniku tego można mieć nadzieję, że pojawią się tam jacyś inwestorzy.