Po międzyresortowych ustaleniach do Szczecina dotarł nowy projekt ustawy o pracy na morskich statkach handlowych,
który ma przywrócić na nich polską banderę. Armatorzy i związki zawodowe ostrożnie podchodzą jednak do zupełnie nowego projektu prawa.
Jest to jeden z dwóch, obok znajdującej się wciąż w europejskich
konsultacjach ustawy tonażowej, aktów prawnych, które mają zachęcić polskich armatorów do powrotu pod biało-czerwoną banderę. Zakłada on stworzenie takich warunków zatrudnienia załóg, żeby były one dla
armatorów konkurencyjne w stosunku do tego, co oferują im kraje tzw. wygodnej bandery.
Wypracowany przez komisję trójstronną (rząd, armatorzy i związki zawodowe) pierwotny projekt ustawy został
odrzucony przez resorty finansów i gospodarki. Niedawno do armatorów i marynarskich związków zawodowych po międzyresortowych ustaleniach dotarł zupełnie nowy projekt tej ustawy, który opracowało
Ministerstwo Infrastruktury. Znalazła się w nim propozycja podzielania marynarskich dochodów na dwie części. Pierwsza (zależnie od wariantu równowartość płacy minimalnej, albo średniej krajowej) byłaby
opodatkowana na normalnych zasadach. W praktyce oznacza to konieczność zapłaty 18 proc. podatku dochodowe-go. Trzeba by od niej odprowadzić też normalne składki na ZUS. Pozostała część marynarskich
zarobków (tzw. dodatek morski) mogłaby korzystać z preferencji podatkowych i ubezpieczeniowych.
Armatorzy i związkowcy mają czas na zgłaszanie swoich uwag do projektu do 22 grudnia. Jak na razie
podchodzą do niego z rezerwą.
- Analizujemy ten projekt, ale brakuje nam w nim konkretnych zasad dotyczących tego dodatku morskiego - wyjaśnia Paweł Szynkaruk, dyrektor naczelny PŻM i prezes Związku
Armatorów Polskich. - Pierwszoplanową sprawą jest, w jakiej miałby on być wysokości i czy byłby całkowicie zwolniony od podatku. Jeżeli rozwiązania podatkowe i ubezpieczeniowe nie będą przyjęte zgodnie z
naszymi oczekiwaniami, to mija się z celem. Na razie jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby oceniać ten projekt - zaznacza dyrektor.
Armatorzy mają złe doświadczenia z dodatkiem dewizowym wypłacanym kiedyś
do pensji marynarzy pływających pod polska banderą. Początkowo nie trzeba było płacić od niego podatku, ale w latach 90. stopniowo zwiększane były związane z nim obciążenia podatkowe. Stało się to jednym
z powodów przeflagowania przez nich statków pod obce bandery.
Ostrożnie do nowego projektu podchodzą też związki zawodowe.
- Chcemy jak najszybciej spotkać się z armatorami, żeby ustalić, jakie
rozwiązanie podatkowe i ubezpieczeniowe doprowadzi do powrotu ich statków pod polską banderę - wyjaśnia Janusz Maciejewicz, przewodniczący morskiej "S". - Jeżeli ta ustawa nie zostanie przez nich
zaakceptowana, to po prostu będzie martwa. Dlatego chcielibyśmy określić, na jakie ustępstwa możemy pójść i wystąpić do rządu ze wspólnym stanowiskiem.