Były prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Paweł Brzezicki uważa, że przetargi na majątek stoczni w Gdyni i
Szczecinie świadczą o tym, iż dwa lata prób sprzedaży tych zakładów zostało stracone. Brzezicki powiedział "Naszemu Dziennikowi", że pojawienie się chętnych na zakup części produkcyjnych stoczni nie
daje gwarancji na wznowienie w nich produkcji.
Według byłego prezesa ARP tereny stoczniowe zostaną poszatkowane pod różną działalność. Paweł Brzezicki dodał, że po zakończeniu licytacji wkroczy
syndyk i obejmie je prawo upadłościowe, mimo iż o upadłości nie było mowy w żadnym dokumencie rządowym.
Zdaniem rozmówcy "Naszego Dziennika" w sprawie prywatyzacji stoczni o wiele lepszy był
model bułgarski. Tamtejsza stocznia w Warnie upadła w 2000 roku. Bułgarski rząd zatrzymał w niej produkcję, ale utrzymał majątek przez okres dekoniunktury. Gdy powróciła hossa na rynku stoczniowym, oddał
ją firmie Navibulgar, która zamiast składać zamówienia w Chinach czy Japonii, zbudowała statki w przejętej stoczni dużo taniej, niż gdyby zleciła to na zewnątrz. Rozmowa z Byłym prezesem ARP na łamach
"Naszego Dziennika".