Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Nikt nie chciał stoczni

Kurier Szczeciński, 0000-00-00

Okolice nabrzeża Arsenał i budynek biura projektowego zostały wylicytowane przez prywatne osoby w piątkowych przetargach na majątek Stoczni Szczecińskiej Nowej. Pozostałe nieruchomości zakładu, na które nie było chętnych, trafią teraz na aukcję, a następnie prawdopodobnie przejmie je syndyk. Wyniki elektronicznych przetargów zarządca kompensacji Roman Nojszewski ogłosił w piątek popołudniu. Konsorcjum osób fizycznych, które zastrzegły sobie anonimowość, po cenie wywoławczej (przeszło 7,8 mln zł) kupiło nabrzeże Arsenał (w przetargu zespół Stocznia południe). Te same osoby, także po cenie wywoławczej (ponad 2,3 mln zł), kupiły biurowiec "Lipski", w którym mieściło się biuro projektowe stoczni (zespół Projekt). W ostatnim z trzech rozstrzygniętych przetargów Stocznia Gryfia za 211 tys. zł kupiła ster do kończonego przez siebie kontenerowca z SSN. Nie było żadnego zainteresowania czterema podstawowymi częściami majątku produkcyjnego zakładu (dwie działki z pochylniami, malarnia i prefabrykacja), projektami statków, udziałami w spółce "Nord" i majątkiem obrotowym. W połowie grudnia zostaną one wystawione po cenach wywoławczych na aukcji. Mimo wpłaty wadiów w dwóch przetargach (zespół Operator i Stocznia Południe) żadnej oferty nie złożył PZU. Ubezpieczyciel nie chciał nam odpowiedzieć, dlaczego tak postąpił. - Nie komentujemy naszych decyzji lub planów inwestycyjnych - stwierdziła Agnieszka Rosa z Biura Prasowego PZU. Zdaniem stoczniowych związkowców takie wyniki przetargów są lepsze, niż gdyby w oderwaniu od reszty kupiona została jedna z głównych części majątku produkcyjnego zakładu. - Stocznia została okrojona z takich elementów, nad których stratą nie ma co ubolewać - ocenia Jacek Kantor, szef S80 w SSN. - Są niewielkie szansę, że ktoś coś kupi na aukcji. Wszystko więc wskazuje na to, że na ten majątek wejdzie syndyk, chyba że zdecydują się na jeszcze jeden przetarg, bo i takie głosy się słyszy. Jego zdaniem wciąż jeszcze są jednak szansę na odtworzenie stoczni. - Najważniejsze części zakładu zostały i można na nich uruchomić produkcję - uważa związkowiec. Przez weekend nie milkły spekulacje na temat tego, kim są prywatne osoby, które wykupiły dwie części stoczni. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jednym z kupujących może być właściciel kopalni kruszyw, który w pierwszych przetargach kupił już nieruchomości w tym rejonie zakładu. Krzysztof Piotrowski, prezes Stoczni Szczecińskiej Porta Holding w upadłości (poprzedniczki SSN), zaprzeczył pogłoskom, że za zakupem stoją udziałowcy holdingu. - Dochodzimy swoich praw do majątku na drodze sądowej. Na tym kawałku, bez pochylni, na pewno nikt nie uruchomi produkcji stoczniowej. W piątek mszę świętą w intencji stoczni w kościele pw. św. Stanisława Kostki od-prawił metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga. W kazaniu nazwał ją warsztatem pracy, który można naprawić, dopóki jest w całości. Pozytywnie odniósł się też do planów zrekompensowania utraty stoczni innymi rodzajami produkcji. - Czasem trzeba zmienić uprawę, przestawić i przeorganizować specjalizację, byleby ziemia, która jest ziemią urodzajną, zabezpieczała chleb - mówił arcybiskup. W niedzielę wieczorem w Warszawie związkowcy z "Solidarności" ze Szczecina i Gdyni spotkali się z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem. - Powiedzieliśmy mu, jak trudna jest teraz sytuacja w obu miastach - opowiadał Krzysztof Fidura, szef stoczniowej "S" w Szczecinie. - Umówiliśmy się, że pan Jerzy Buzek rozpozna, jakie są możliwości wykorzystania unijnych funduszy na rzecz wsparcia dla stoczniowców. Musi być tu też dobra wola ze strony rządu, bo tylko on może wystąpić o te pieniądze. Związkowcy umówili się na następną rozmowę z przewodniczącym PE w połowie grudnia. Pomimo wcześniejszych zapowiedzi nie wziął w nim udziału prezydent Szczecina Piotr Krzystek. Biuro Prasowe UM poinformowało, że zdecydowały o tym względy rodzinne prezydenta. Dzisiaj ma się on spotkać z zachodniopomorskimi parlamentarzystami. Chce z nimi ustalić ostateczną wersję Programu dla Szczecina, który ma łagodzić skutki upadku stoczni. Na czwartek zaplanowana jest natomiast nadzwyczajna sesja Rady Miasta, na której radni mają się zgodzić na włączenie działek o pow. ponad 80 ha na prawobrzeżu do Specjalnej Strefy Ekonomicznej Euro-Park Mielec. Jej utworzenie jest podstawowym punktem Programu dla Szczecina.
 
M. Kubera
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl