Ostatni statek opuścił stocznię
W ASYŚCIE holowników i przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności do
nabrzeża Stoczni Gryfia został we wtorek przyholowany kontenerowiec, którego budowy nie zdążyła dokończyć Stocznia Szczecińska Nowa. Do rozruchu produkcji w SSN można wykorzystać już tylko części dwóch
innych, niezwodowanych jeszcze statków.
Potężny, mający ponad 200 metrów długości kontenerowiec jest ostatnim niewykończonym przez SSN statkiem, który został zwodowany. Został on porzucony przez
zamawiającego go niemieckiego armatora i następnie przewłaszczony przez Agencją Rozwoju Przemysłu. Powołana przez nią spółka celowa Aranda ogłosiła przetarg na wykończenie jednostki, który wygrała
Szczecińska Stocznia Remontowa Gryfia. W poniedziałek podpisała ona umowę ze zleceniodawcą, na podstawie której dokończy budowę statku.
We wtorek przy użyciu holowników kontenerowiec został
przeholowany do nabrzeża Gryfii. Pomimo niedużej odległości i dobrych warunków pogodowych operacja trwała ponad dwie godziny.
Przepisy wymagają tu odpowiedniej liczby holowników, potrzebny jest pilot,
kapitan i załoga - wyjaśnia Bogusław Adamski, prezes SSN, który odpowiada za zabezpieczenia majątku zakładu. - Podstawowe utrudnienie w stosunku do normalnego przeholunku polega tu na tym, że zwykle
statki, które poruszają się w porcie, mają swoje własne urządzenia cumownicze pomagające w manewrach. Dlatego wymagana jest tu szczególna ostrożność. Gdyby we wtorek wiatr osiągał 6 czy 8 stopni w skali
Beauforta, to pewnie Kapitanat Portu nie wyraziłby zgody na tę operację. Przy prawie bezwietrznej pogodzie była ona bezpieczna.
We wtorek nie udało się nam dowiedzieć w ARP, co zamierza ona zrobić
z wykończonym kontenerowcem. Problem polega na tym, że w dobie światowego kryzysu praktycznie nie ma armatorów, którzy byliby zainteresowani zakupem tego typu statków. Z nieoficjalnych informacji wynika,
że jego eksploatacją może zająć się należąca do ARP armatorska spotka Pol-Euro. W pierwszym stoczniowym przetargu kupiła ona części potrzebne do wykończenia jednostki.
Dokończeniu kontenerowca poza
stocznią sprzeciwiały się związki zawodowe działające w SSN, Ich zdaniem statek można było wykorzystać do uruchomienia produkcji na terenie zakładu. Zdaniem Bogusława Adamskiego do tego celu można jednak
jeszcze użyć znajdujących się na stoczniowych placach sekcji dwóch innych statków, których kadłuby są gotowe w 75 proc. (drugi kontenerowiec) i 20 proc. (statek typu con-ro do przewozu kontenerów i
ładunków na kołach).
- Przy budowie tego kontenerowca w Gryfii na pewno będą zatrudnieni też byli pracownicy naszej stoczni, bo inaczej nie da się tego zrobić. Zresztą już teraz pracuje tam
kilkanaście osób od nas - ocenia Bogusław Adamski.