Czy polskim koncernom paliwowym, PKN Orlen i Lotosowi, nie podoba się projekt budowy rurociągu, którym do Polski
miałby płynąć tańszy niż krajowy olej napędowy z Białorusi? Ministerstwo Gospodarki konsultuje z obu firmami realizację tej inwestycji.
Projekt rurociągu transgranicznego, który miałby połączyć
bazę nr 22 w Małaszewiczach z systemem rurociągów białoruskich, jest pomysłem Operatora Logistycznego Paliw Płynnych (OLPP), który miałby też inwestycję tę realizować. Niezbędne jest zbudowanie 8,5 km
rurociągu oraz dokończenie przejścia pod Bugiem, gdzie trzeba tylko położyć rurę i wybudować przepompownię. Są już pozwolenia na budowę i uzgodnienia co do własności gruntów. Projekt został bowiem
rozpoczęty przez prywatnego inwestora - spółkę Polnaftrans, która postanowiła sprzedać swoje przedsięwzięcie OLPP. Rurociąg transportujący olej z rafinerii w Mozyrze mógłby zostać uruchomiony w 2011 r.
Nowe połączenie Biernady-Małaszewicze umożliwiłoby przesył ok. 2 mln t tańszego, białoruskiego oleju napędowego rocznie. Jest to ponad 57% całego obecnego importu diesla. Szacunkowy koszt całej inwestycji
to 23,1 mln zł. Inwestycja realizowana miałaby być w porozumieniu z białoruską firmą Bielnieftiechim.
- OLPP w dalszym ciągu zamierza zbudować ten rurociąg. Inwestycja jest obecnie na etapie
sprawdzania przedstawionej przez oferenta dokumentacji, a w szczególności zgodności z prawem wszelkiego rodzaju pozwoleń na wybudowany pod rzeką przepust - informuje Hanna Węglewska, rzecznik prasowy
OLPP.
Dodaje również, że połączenie OLPP z Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń", PERN nie wpłynie na realizację tego projektu, ponieważ OLPP zachowuje swoją osobowość
prawną i prowadzić będzie działalność gospodarczą, jako spółka córka PERN.
Także resort gospodarki informuje, że: "realizacja tej inwestycji jest opłacalna, a przy sprzyjającej sytuacji na rynku
paliw (wzrost konsumpcji paliw) zwrot poniesionych kosztów może nastąpić po trzech latach. Projekt rurociągu paliwowego Biernady-Priłuki-Małaszewicze stanowi infrastrukturę mającą istotne znaczenie z
punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw paliw".
Okazuje się jednak, że projekt może być dużym zagrożeniem dla Orlenu i Lotosu. Zdaniem "Gazety Prawnej", rafinerie nieprzychylnie odnoszą się do
tej koncepcji i zaczynają wywierać coraz większą presję na Ministerstwo Gospodarki, w sprawie wstrzymania realizacji projektu. Dlatego też resort chce zasięgnąć ich opinii przed podjęciem ostatecznej
decyzji o zaakceptowaniu projektu. Ostatnio pojawiła się nawet koncepcja, że obie firmy mogłyby uczestniczyć w tej inwestycji.
Resort zastrzega jednak, że nie jest bezpośrednio zaangażowany w
budowę czy ewentualną eksploatację rurociągu, wobec czego nie ma potrzeby wyrażania zgody na kontynuację przedsięwzięcia. Nie należy jednak zapominać, że wszystkie firmy pojawiające się w tej sprawie są
spółkami skarbu państwa.
O planach budowy rurociągu z Białorusi do Polski romawiano podczas ostatniego szczytu gospodarczego obu państw, 23 czerwca, w Warszawie. Ustalono, że Orlen i Lotos jeszcze
raz dokładnie przeanalizują całość projektu, a odpowiedź, co do jego przyszłości, zostanie udzielona stronie białoruskiej w najbliższym czasie.
Obecnie Polska sprowadza z Białorusi ok. 270 tys. t
oleju napędowego, który dociera do Polski głównie cysternami kolejowymi. Szacuje się, że do 2011 r. popyt na olej w Polsce wyniesie 13 mln t. W 2008 r. jego konsumpcja wzrosła bowiem o 4%. Analitycy
spodziewają się, że sprzedaż w kolejnych latach będzie rosła o 5-12%. Polskie rafinerie zaspokajają obecnie 2/3 krajowego zapotrzebowania w olej napędowy. Brakujące ilości są importowane, z czego16%
pochodzi z Białorusi.
Janusz Wiśniewski, wiceprezes firmy doradczej DGA i były wiceprezes płockiego koncernu, uznał, że rurociąg transgraniczny na Białoruś może być poważnym zagrożeniem dla pozycji
Orlenu i Lotosu, jako dostawców paliw na polski rynek. Nie powinien to jednak być decydujący argument dla Ministerstwa Gospodarki w kontekście rozmów ze stroną białoruską na temat realizacji projektu.
Zaznacza, że resort powinien dbać o interesy krajowych spółek, ale nie może się to odbywać kosztem całego rynku.
- Partykularne interesy Orlenu i Lotosu w zakresie ochrony własnych udziałów w rynku
hurtowym paliw, nie powinny przeważyć nad konsekwentną realizacją założeń strategicznych w sektorze naftowym, których podstawą jest zwiększenie poziomu bezpieczeństwa dostaw produktów naftowych na polski
rynek, a to może być zrealizowane m.in. poprzez budowę połączeń transgranicznych - stwierdził Wojciech Słowiński, ekspert PricewaterhouseCoopers.
Ponadto, według J. Wiśniewskiego, w niedalekiej
przyszłości polskie firmy naftowe nie mają szans, aby sprostać produkcyjnie zapotrzebowaniu na olej napędowy, a rozbudowując zdolności destylacji ropy, same stwarzają sobie problem ze sprzedażą benzyn.
Jedynym rozwiązaniem tego problemu jest dalsze zwiększanie importu diesla, a rurociąg na Białoruś jest najtańszym sposobem zwiększenia dostaw z zagranicy.
PKN Orlen i Grupa Lotos, mimo że zostały
poproszone o ustosunkowanie się do projektu, nie odpowiedziały na zadane im pytania.