Sklep    |  Mapa Serwisu    |  Kontakt   
 
Baza Firm
Morskich
3698 adresów
 
Zaloguj się
 
 
Szybkie wyszukiwanie
Szukanie zaawansowane
Strona głównaStrona główna
Wszystkie artykułyWszystkie artykuły
<strong>Subskrybuj Newsletter</strong>Subskrybuj Newsletter
 

  Informacje morskie. Wydarzenia. Przetargi
Wydrukuj artykuł

Inspekcja pokładowa

Kurier Szczeciński, 2009-10-05

Płace marynarzy poniżej minimum, brak układów zbiorowych na warunkach ITF i prowadzenie podwójnej księgowości - na statkach w polskich portach wykryli kontrolujący, którzy brali udział w Bałtyckim Tygodniu Akcji. Trafili jednak także na jednostkę, na której płace załogi i warunki socjalne mogą być wzorem dla całej światowej floty. Podczas akcji kontrole statków były przeprowadzane równocześnie w portach Polski, Danii, Estonii, Finlandii, Litwy, Łotwy, Niemiec, Norwegii, Polski, Rosji oraz Szwecji. Oprócz inspektorów ITF (Międzynarodowa Federacja Transportowców) brały w nich też udział związki zawodowe marynarzy i portowców z tych krajów. Uczestnicy akcji sprawdzali, na jakich warunkach pracy i płacy zatrudnieni są marynarze, a przy okazji oceniali też stan techniczny statków. W sumie udało im się sprawdzić 258 jednostek, z czego 32 w polskich portach. Wśród nich 27 miało tzw. wygodne bandery (określane także jako tanie), a pozostałych pięć pływało pod narodowymi flagami. Siedem skontrolowanych w Polsce statków nie miało układów zbiorowych pracy podpisanych na warunkach akceptowanych przez ITF. - Mamy potwierdzone, że po tygodniu akcji armatorzy dwóch statków podpisali układ zbiorowy akceptowany przez ITF - opowiada Adam Mazurkiewicz, krajowy koordynator Bałtyckiego Tygodnia Akcji. - Jeden z nich pochodzi z Grecji, a drugi z Niemiec. Mieliśmy praktycznie pewność, że na dwóch statkach prowadzona była podwójna księgowość. Z dokumentów to nie wynikało, ale stwierdziliśmy to po nieformalnych rozmowach z załogą. Niestety, nie chciała ona zgłosić roszczenia w tej sprawie. Jest to niebezpieczne zjawisko, gdyż podwójna księgowość demoralizuje zarówno armatora, jak i załogę. Okazało się też, że na pływającym pod grecką banderą statku "Ice Queen" pochodzących z Filipin 11 członków załogi miało wynagrodzenia poniżej minimum określonego przez Międzynarodową Organizację Pracy. Nie udało im się go osiągnąć, mimo, że miesięcznie wypracowywali prawie 200 nadgodzin. Statek na stałe przewozi drewno na, linii między Szwecją a Morzem Śródziemnym, więc zajęli się nim też szwedzcy kontrolerzy. Polscy uczestnicy Bałtyckiego Tygodnia Akcji natknęli się jednak też na statek, który ocenili jako wzorzec dla całej światowej floty. Chodzi o pływającą pod banderą Barbadosu jednostkę , Wilson Husum" należącą do norweskiej firmy Wilson Ship Management, na której z norweskim kapitanem pływa polska załoga. -W swojej karierze takiego statku jeszcze nie widziałem - opowiada Adam Mazurkiewicz. - Był w idealnym stanie technicznym, wspaniale utrzymany. Warunki socjalne mocno przekraczały wszystkie przeciętne. W każdej kabinie znajdował się plazmowy telewizor, wieża stereo. Na statku były dwie anteny satelitarne ustawione na polskie i norweskie kanały. Wszystkie pomieszczenia bardzo czyste. Jedzenie, którego jeszcze na żadnym statku nie spotkałem Starszy marynarz zarabia 2900 dolarów miesięcznie, podczas gdy minimum ITF na tym stanowisku to 1675 USD. Krótkie kontrakty i zrelaksowana, bardzo dobra załoga. Pokazuje to, że niekoniecznie sama bandera lokuje statek po ciemnej stronie mocy. Niestety, ostatnio niektóre bandery narodowe często stają się gorsze od tych wygodnych. Tak dzieje się np. w przypadku bandery rosyjskiej czy holenderskiej, gdzie warunki pracy bywają poniżej akceptowanych standardów. Nie zmieniamy oczywiście naszej opinii o tym, że system wygodnych bander jest szkodliwy, bo pozbawia marynarzy świadczeń socjalnych. Podobnie jak w poprzednich latach, także w tym roku podczas Bałtyckiego Tygodnia Akcji miejsce miała międzynarodowa wymiana kontrolerów. Dwóch dokerów z portowej "Solidarności" pojechało do Szwecji. Do Szczecina przyjechało natomiast trzech szwedzkich związkowców. Z obserwacji uczestników akcji wynika, że po wywołanym kryzysem osłabieniu znowu zaczyna się zwiększać ruch statków na Bałtyku. - Oceniam, że akcja się powiodła. Trzeba jednak pamiętać, że Bałtyk jest rejonem, który z reguły omijają statki niespełniające podstawowych kryteriów. To nie jest tylko zasługa ITF i związków zawodowych, ale także m.in. władz i kapitanatów portu, Port State Control, Straży Granicznej, agentów, firm spedytorskich i spółek przeładunkowych - podkreśla Adam Mazurkiewicz.
 
M. Kubera
Kurier Szczeciński
 
Strona Główna | O Nas | Publikacje LINK'a | Prasa Fachowa | Archiwum LINK | Galeria
Polskie Porty | Żegluga Morska | Przemysł okrętowy | Żegluga Śródlądowa | Baza Firm Morskich | Sklep | Mapa Serwisu | Kontakt
© LINK S.J. 1993 - 2024 info@maritime.com.pl