Nawet 4,5 tys. związkowców z całej Polski może w piątek przyjechać do Szczecina na manifestację w obronie stoczni i
innych zagrożonych zakładów pracy w regionie. Mają oni przejść ulicami miasta wspólnie ze stoczniowcami, pracownikami ZCh Police, Enei oraz PŻM.
W czwartek "Solidarność" na konferencji prasowej
ujawniła szczegóły zapowiadanej od początku września ogólnopolskiej manifestacji i swoje główne postulaty.
- Będziemy domagać się, żeby przedstawiciele rządu poważnie zajęli się problemem stoczniowym -
mówił Krzysztof Fidura, przewodniczący stoczniowej "S" w Szczecinie. - Naszym zadaniem jest nie dopuścić do rozdrobnienia majątku stoczni, próbować przetrwać ten kryzys. Będziemy rozmawiać ze
wszystkimi, którzy chcą rozwiązać ten problem, bo na urzędników z ministerstwa liczyć już nie możemy. Będziemy też domagać się osłon społecznych dla stoczniowców.
Związkowcy chcą utworzenia zespołu ds.
stoczni, który składałby się z fachowców z regionu i odwołania ministra skarbu Aleksandra Grada, którego obwiniają o fiasko sprzedaży zakładów.
Na ulice Szczecina wyjdą też pracownicy ZCh Police,
którzy obawiają się podzielenia losu stoczniowców. Pracownicy PŻM mają natomiast protestować przeciwko projektowi zmian w prawie, które pełnię władzy w tej państwowej firmie przekażą ministrowi skarbu (w
tej chwili decydujący głos ma Rada Pracownicza). Związkowcy z Enei są natomiast przeciwni sprzedaży akcji ich firmy koncernowi RWE, gdyż ich zdaniem oznacza to oddanie bezpieczeństwa energetycznego kraju
w obce ręce i grozi utratą miejsc pracy.
Organizatorzy manifestacji szacują, że przyjedzie na nią ok. 100 autokarów m.in. ze stoczniowcami z Gdyni i Gdańska, górnikami i pracownikami przemysłu
zbrojeniowego. Oprócz "S" w organizację protestu zaangażowane są centralne i lokalne struktury S80 i OPZZ.
- Manifestacja odbywa się na zasadzie "wszyscy za jednego" - podkreślał Mieczysław
Jurek, szef zachodniopomorskiej "S". - Koledzy chcą pokazać, że upominają się o tych, których dotknęło największe nieszczęście. Możemy przeprosić mieszkańców za utrudnienia, które ich czekają, ale
myślę, że rozumieją naszą sytuację. Degradacja regionu dotknie każdego mieszkańca miasta.
Związkowcy zapewniali, że demonstracja będzie miała pokojowy przebieg. - Ruszymy z poczuciem rozczarowania
i tego, że zostaliśmy oszukani - zastrzegł jednak Krzysztof Fidura.
Manifestacja ma rozpocząć się o godz. 11.30 pod bramą stoczni, gdzie przemówić ma szef "S" Janusz Śniadek. O godz. 13 na
skrzyżowaniu al. Wyzwolenia i ul. Malczewskiego przemawiać mają przedstawiciele branż. Półtorej godziny później planowany jest wiec na pl. Grunwaldzkim. O godz. 14.50 przed Urzędem Wojewódzkim mają zostać
odczytane i przekazane petycje do premiera Donalda Tuska. Związkowcy zaprosili go do Szczecina, ale prawdopodobnie szef rządu nie pojawi się jutro w mieście.
(mak)
***
W związku z
manifestacją w piątek w Szczecinie kierowcy oraz podróżujący autobusami i tramwajami powinni się liczyć ze sporym zamieszaniem w komunikacji.
Największych utrudnień można się spodziewać w pobliżu
trasy przemarszu. Chodzi głównie o ulice Firlika, Jana z Kolna, Dubois, Parkową, Malczewskiego, Małopolską, Wyzwolenia, Rayskiego, Matejki, Wały Chrobrego, al. Papieża Jana Pawła II oraz place Grunwaldzki
i Lotników .
- W przypadku dłuższych przerw w ruchu tramwaje i autobusy będą kierowane na objazdy lub będą kursowały na skróconych trasach - informuje Tomasz Klek z biura prasowego szczecińskiego
magistratu. - Dotyczy to w szczególności linii tramwajowych nr 1, 2, 3, 4, 5, 6, 11, 12 oraz linii autobusowych A, B, C, D, 53, 59, 60, 67, 68, 101, 107. W czasie trwania wiecu na pl. Grunwaldzkim
komunikacja miejska nie będzie funkcjonowała na odcinku od pl. Rodła do skrzyżowania al. Piastów z ul. Jagiellońską.
(jps)