Do północy polski rząd oraz resort Skarbu Państwa czekali wczoraj na decyzję tatarskiego funduszu, czy
zainwestuje w zakup majątku stoczni w Szczecinie oraz Gdyni.
W niedzielę upływał ostateczny termin, w którym Qatar Investment Authority miał zdecydować, czy przejmie prawa do zakupu majątku stoczni w
Szczecinie oraz Gdym po dotychczasowym inwestorze, funduszu Stichting Particulier Fbnds Greenrights.
- Czekamy do północy. Na razie nie ma decyzji. W poniedziałek poinformujemy o dalszych krokach w tej
sprawie - stwierdził w niedzielę po południu Maciej Wewiór, rzecznik prasowy ministra skarbu państwa
W ubiegłym tygodniu odbyło się w Szczecinie posiedzenie Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego
poświęcone sytuacji stoczniowców i stoczni. Pojawili się na nim m.in. przedstawiciele Ministerstwa Skarbu oraz Agencji Rozwoju Przemysłu. Ale nie mieli żadnych nowych informacji dotyczących katarskiego
inwestora. Również w ubiegłym tygodniu minister Aleksander Grad przedstawił posłom, jak wygląda sytuacja ze stoczniami w Szczecinie i Gdyni.
- Zapewnił, że resort jest w kontakcie z Qatar Investemnt
Authority i rozmowy ciągle trwają - stwierdził jeden z zachodniopomorskich posłów.
Ale resort wczoraj poinformował, że jeżeli katarski inwestor nie podejmie pozytywnej decyzji w sprawie stoczni, to
rząd zwróci się do Komisji Europejskiej o powtórzenie procedury przetargowej sprzedaży majątku zakładów.
- Nie jestem optymistą w sprawie polskich stoczni. Przemysł stoczniowy na całym świecie przeżywa
kryzys, ponieważ nie ma nabywców na nowe statki. Katar - ze względu na pewne wspólne plany strategiczne z Polską -wydaje się inwestorem, który poważniej niż inni traktuje kupno naszych zakładów-
stwierdził premier Donald Tusk dla Informacyjnej Agencji Radiowej. W maju tego roku katarski inwestor Stichting Particulier Fonds Greenrights zakupił główne części stoczni Gdynia i Szczecin. Ma zapłacić
prawie 400 min zł. Pieniądze za stocznie miały zostać wpłacone 21 lipca. Ale wtedy pojawił się jednak list Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni. Autorzy twierdzili m.in., że stocznia w Szczecinie
mogła być pralnią brudnych pieniędzy Wedługresortu skarbu, list spowodował, że Katarczycy popro-sili o przesunięcie terminu zapłaty do 17 sierpnia. Jednak pieniądze nie wpłynęły. Rząd wtedy ogłosił, że ma
plan B w zapasie. Obie stocznie miałyby zostać kupione przez katarski rządowy fundusz inwestycyjny. Miał się na to zdecydować do 30 sierpnia.