NAJWYŻSZA Izba Kontroli negatywnie oceniła rządy oraz instytucje odpowiedzialne za restrukturyzację i
prywatyzację stoczni w latach 2005--2007. Resort skarbu zapewnia, że zrobił to, co było potrzebne do ratowania zakładów.
PiS uważa, że za jego rządów Stocznia Gdańsk została sprywatyzowana skutecznie,
a prywatyzacja zakładów w Szczecinie i Gdyni była zaawansowana. Lewica ocenia natomiast, że kolejne rządy nie potrafiły zapanować nad sytuacją w polskim przemyśle stoczniowym.
Według związkowców ze
stoczni w Gdańsku i Gdyni, raport NIK po-twierdza, iż za brak polityki morskiej i okrętowej w Polsce odpowiadają rządzący.
Zdaniem NIK, kolejne rządy i instytucje próbowały podejmować działania
naprawcze w sprawie stoczni, ale były one krótkoterminowe, tymczasowe i nieskuteczne. "Tworzono wciąż nowe strategie, choć stare nie zostały zrealizowane, wielokrotnie zmieniano koncepcje i przesuwano
terminy, zapewniając Komisję Europejską i stoczniowców o skuteczności najnowszych rozwiązań" - napisano w raporcie.
NIK skrytykowała kolejne rządy, że udzielały pomocy publicznej stoczniom bez
uprzedniej zgody Komisji Europejskiej.
Według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do czasu podjęcia ostatecznych decyzji przez KE państwo członkowskie powinno się z takimi decyzjami wstrzymać.
"Obowiązek ten nie był jednak respektowany w przypadku stoczni, co wynikało z konieczności zapewnienia ich funkcjonowania do chwili zakończenia procesu prywatyzacji" - ocenił w piątek UOKiK.
NIK
negatywnie oceniła też działania ówczesnych ministrów skarbu, którzy m.in. przekazali znaczną część swoich uprawnień właścicielskich Agencji Rozwoju Przemysłu i Korporacji Polskie Stocznie, co pozwoliło
na rozproszenie odpowiedzialności.
Według Izby, w latach 2005-2007 stoczniom w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie udzielono pomocy publicznej w wysokości łącznie blisko 4 mld zł.