Jak zwykle Panowie zadajcie setki pytań i na ogół wszystkie są i będą bez odpowiedzi.
Dlaczego ? - bo reagujecie zbyt późno. Na ciągłych pytaniach nie buduje się pozycji ugrupowania a na czynach. Pytam zatem, co zrobiliście wcześniej, parę lat temu, kiedy stocznie miały już ogromne
problemy z utrzymaniem się na powierzchni. Dlaczego wtedy nie było z waszej strony takiej troski, jak dziś. Ciągłym biciem piany (czytaj zadawaniem pytań) nie pomożecie stoczniowcom, raczej im
zaszkodzicie i chyba sobie także. Wiem, że atakowanie rządzących jest jedną z form pokazania się. Szukania procentów w znanych nam wszystkich wskaźnikach, ale dlaczego nikt z Was sam nie zadzwonił do
przyszłego inwestora i nie zapytał; Jak jest naprawdę ? Ponieważ tak naprawdę nie wiecie, jak jest naprawdę, powtarzam się, zadajecie setki pytań, ale co najgorsze, nie proponujecie żadnego rozwiązania.
Atakujecie rządzących, którzy i tak - wedle mojej wiedzy - robią co mogą, by stocznie w Szczecinie i Gdyni powróciły do lat świetności.
Ja rządzących nie bronię, bo popełniają takie same błędy,
jak każde, postępujące po sobie rządy w tym SLD-owskie w sprawach polskich stoczni. Nie tylko ? Ale Panowie to nie jest targ, to jest stocznia i problemy tysięcy ludzi. Może nadszedł czas, by ich i nas
zaskoczyć konkretnymi rozwiązaniami typu; jak wyjść z tych cholernych kłopotów. Jaką wybrać drogę, by pozyskać odpowiedzialnego inwestora, który rozwiąże stoczniowe problemy. Nie tak dawno jeden z ważnych
polityków SLD powiedział mi, że stocznie trzeba było zamknąć już 2001 roku, bo wówczas ich przyszłość rysowała się w czarnych kolorach. Nie uczyniono tego, ale mówiono o tym głośno, tylko że na partyjnych
spotkaniach. I co się stało. Ano się stało. Dlaczego dopiero po 8 latach ? - dlatego, bo wówczas każdy bał się otwarcie powiedzieć - zamknąć stocznie, że walka o ich utrzymanie prędzej czy później
zakończy się fatalnie. Jak się zakończyła, każdy widzi, Śmiem twierdzić, że żaden inwestor czy to będzie katarski, turecki czy amerykański nie odważy się powiedzieć; tu powróci budowa statków. A dlaczego,
a no dlatego, że cały świat armatorski woli stocznie na Dalekim Wschodzie. Czyni to np. Polska Żegluga Morska. I jest zadowolona. Buduje statki taniej, szybciej i zgodnie z terminami. Jakość,
porównywałem, niczym się nie różni od budowanych w europejskich stoczniach. Może wykładziną, jakaś skośnooka....żartuję. Powiedzmy sobie raz na zawsze; w budowaniu statków nigdy nie będą rządzić politycy,
lecz ekonomia. Powtarzam nie politycy z SLD czy PiS i ich tysiące beznadziejnych pytań i ataków. Nie politycy, którzy na nieudolności rządów, każdych rządów walczą o swoją partyjną pozycję. Co najgorsze,
że na tych wiecznych atakach cierpią stoczniowcy i ich rodziny. I wierzycie, że coś w tej kwestii się zmieni. To jest dopiero żart.
Na razie po Katarze mam katar...i chusteczki z
Chin.