Wbrew kryzysowi już druga firma w ostatnim czasie zainwestowała w szczecińskim porcie w budowę, która zwiększa możliwości
przeładunków zboża. Po zakończeniu budowy czterech potężnych silosów możliwości składowe spółki Andreas zwiększyły się prawie dwukrotnie.
Firma Andreas przeładunkami towarów rolno-spożywczych na
terenie portu zajmuje się od 1992 r. Specjalizuje się w śrucie sojowej, rzepaku, zbożach i różnego rodzaju granulatach. Do niedawna dysponowała jednym własnym elewatorem SNOP o pojemności 12 tys. ton i
halą magazynową o pojemności 6 tys. ton. Jej możliwości znacznie jednak wzrosły po zakończeniu największej w jej historii inwestycji - budowy czterech stalowych silosów o pojemności składowej 16 tys. ton.
Daje to spółce drugie miejsce w szczecińskim porcie pod względem wielkości po-wierzchni składowej dla ładunków zbożowych, pasz i granulatów.
- Wzięliśmy sobie do serca hasło: "Kto nie inwestuje, ten
ginie" - wyjaśnia Piotr Andreas, prezes spółki. - Trzeba inwestować, wymieniać urządzenia i wprowadzać nowoczesną technologię. Obniża ona koszty i ogranicza ludzką pracę. Stary obiekt przed wojną miał
pojemność 9 tys. ton i zatrudniał 72 osoby. Po zmianie technologii po wojnie zatrudniał już ok. 40 ludzi. Obiekt nowy ma pojemność 16 tys. ton i do jego obsługi potrzeba 5 ludzi przez 16 godzin. Podobnie
z wydajnością, która przed wojną wynosiła 20-40 ton na godz. Na początku lat 90., gdy zmodernizowaliśmy SNOP wydajność była między 70, a 100 ton na godz. Tymczasem nowy obiekt ma wydajność do 250 ton na
godz. Pozwala to na szybką obsługę samochodów i statków, więc zmniejszamy koszty na każdym odcinku - wylicza prezes.
Nowo wybudowane silosy są przeznaczone wyłącznie do przeładunków zboża i peletu.
Śruta sojowa pozostała w starych magazynach. Dzięki temu podziałowi wydajność zwiększyła się także na starym elewatorze. Nie trzeba już czyścić dróg transportu po każdej zmianie rodzaju ładunku. Odpada
także konieczność ich oddzielania w magazynie. Kolejnym etapem inwestycji firmy jest wydłużenie nabrzeża SNOP II o 30 metrów i pogłębienie go do głębokości technicznej 7 metrów.
Zdaniem Piotra Andreasa
światowy kryzys jest najlepszym momentem do robienia tego typu inwestycji. - Dzięki niej mamy teraz najlepszy okres w historii przeładunków spółki. To jest dobra odpowiedź na kryzys. Trzeba mieć dużo
odwagi i determinacji, żeby w takim okresie zrobić inwestycje, ale jeżeli się uda, to na tym się wygrywa - podkreśla prezes.
Poza silosami w szczecińskim porcie powstanie jeszcze druga inwestycja
zbożowa. Pod koniec czerwca na półwyspie Ewa rozpoczęła się budowa nowoczesnego magazynu zbożowego o pojemności 40 tys. ton. Pieniądze na nią wyłożył główny udziałowiec spółki Elewator Ewa - amerykańska
firma Glencore.