Po długim okresie zastoju zawodowe szkolenia stoczniowców ruszyły wreszcie pełną parą. Obecnie bierze w nich
udział 1500 osób, a do jesieni ma być nimi objętych przeszło dwa razy więcej ludzi. Niewielu jest za to chętnych na oferty pracy poza stocznią.
Szkolenia zawodowe, które mają pomóc byłym
stoczniowcom w znalezieniu pracy, są najważniejszą częścią programu zwolnień monitorowanych. Z powodu wycofania się z niego firmy Work Service i długotrwałych procedur wyłaniania firm szkoleniowych, przez
pierwsze miesiące nie mogły nabrać impetu. Jeszcze miesiąc temu w 10 szkoleniach uczestniczyło zaledwie 130 osób. Dziś ta statystyka wygląda zdecydowanie lepiej, gdyż obejmują one ok. 1500 stoczniowców.
- Do końca września, jeśli się nie uda to do końca października, planujemy wysłać na szkolenia wszystkie osoby, które przystąpiły do projektu, a jest ich ponad 3,5 tys. - deklaruje Jarosław Lasecki,
szczeciński kierownik firmy DGA, która realizuje stoczniowy program.
Największym zainteresowaniem cieszą się kursy obsługi koparko-ładowarek, spawanie i prawo jazdy kategorii C z kwalifikacjami na
przewóz towarów. To ostatnie szkolenie jest realizowane w największym tempie, gdyż po 10 września zmienią się przepisy i przeszło 10-krotnie wzrosną opłaty za uzyskanie takich uprawnień. Na dalszych
miejscach znajduje się np. ogólna obsługa komputera czy programów do projektowania. Większość szkoleń jest prowadzonych na miejscu przez szczecińskie firmy. Wyjątek to obsługa koparko-ładowarek, w
przypadku której bardziej opłacalne okazało się wysłanie uczestników na miesiąc do Poznania niż skorzystanie z drogiej oferty lokalnej firmy. Najkrótsze kursy trwają 2 tygodnie, ale są też studia
podyplomowe, które wraz z całym programem zakończą się w czerwcu 2010 r.
Gorzej sytuacja wygląda z pośrednictwem pracy. DGA twierdzi, że ma dla stoczniowców ok. 500 ofert zatrudnienia w kraju i w
zagranicznych stoczniach, ale niewiele osób z nich skorzystało.
- Większość liczy na to, że jednak nowy inwestor zatrudni ich w stoczni. Dotychczas nie mieliśmy z nim jednak żadnego kontaktu. Do
tego dochodzi jeszcze świadczenie, które przez pół roku stoczniowcy pozostający bez pracy pobierają w ramach programu. 30 listopada skończy się ono dla najliczniejszej grupy 1300 osób, a wcześniej prawo
do niego co dwa tygodnie tracić będą osoby zwalniane przed nimi - wyjaśnia J. Lasecki.
Z przyspieszenia szkoleń zadowolone są związki zawodowe.
- Brakuje jednak informacji co teraz będzie
działo się w stoczni i dlatego nie wiadomo, kogo i w jakim kierunku szkolić - ocenia Jacek Kantor, szef stoczniowej S80 w Szczecinie. - Niestety, niewiele osób biorących udział w programie znalazło
pracę. Oferowane im płace najczęściej nie są rewelacyjne i większość osób liczy jednak na powrót do stoczni. Dlatego inwestor powinien wstępnie określić, kogo ma zamiar zatrudnić, gdyż ludzie wiedzieliby
wtedy jak układać sobie drogę życiową. Na razie mówi tylko ogólnie o 2 tys. zatrudnionych.