Ile tzw. chemii naprawdę przewija się przez port w Szczecinie - trudno oszacować, bowiem wiele ładunków,
określanych jako chemiczne, trafia, coraz częściej, w kontenerach. Ze statystyk Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA wynika, że ładunki chemiczne mają, jak na razie, niewielki udział (ok.
3,5%) w obrotach obu portów. W 2008 r. przeładowano ich tam łącznie 658,6 tys. t, z czego 8,6% w workach lub w tzw. big bags, reszta - luzem. Natomiast w ciągu pierwszych 4 miesięcy br. ładunków
chemicznych było 187,3 tys. t (3,9% obrotów), z czego w workach lub big bags - 24,5%. Były to: asfalt, fosfaty, fosforan, koks ponaftowy, mocznik, nawozy, siarczan sodu, siarka, smoła, soda, soda
potasowa, wapno. Natomiast w 2008 r. dominowały nawozy naturalne i sztuczne (blisko 19%), oraz siarczany sodu, amonu i glinu (blisko 14%). Z kolei smoła i pak smołowy stanowiły 25,9% wszystkich ładunków
chemicznych.
Ostatnio, do Szczecina trafia także kauczuk naturalny, przywożony w balotach, po ok. 100 kg, z Dalekiego Wschodu (z Singapuru i Malezji), dla fabryki opon samochodowych koncernu
Bridgestone, w Stargardzie Szczecińskim.
Poza obszarem portowym ZMPSiŚ, przeładunki produktów chemicznych, na potrzeby określonych zakładów produkcyjnych, realizowane są w kilku terminalach
specjalistycznych (m.in. Kronospan przyjmuje chemiczne ładunki płynne - metanol).
Z kolei w terminalu "Port nad Odrą", należącym do zakładów nawozów rolniczych i ogrodniczych Fosfan w Szczecinie,
odbywają się przeładunki towarów sypkich, kruszyw i chemikaliów płynnych. Są one tam również magazynowane. Zbiorniki do kwasów i nawozów płynnych mają łączną pojemność 8,4 tys. m3. Terminal obsługuje ok.
300 tys. t ładunków rocznie. Głównie są to nawozy typu UAN, ATS, NTS oraz granulowane - mocznik i salmong. Wśród ładunków płynnych dominuje ług potasowy.
Ponadto, Zakłady Chemiczne Baltchem,
dysponujące nabrzeżami w Szczecinie i Świnoujściu, eksploatują 4 specjalistyczne terminale chemiczne. Trzy z nich, znajdują się w Szczecinie, jeden - w Świnoujściu, w dawnej bazie paliw Porta Petrol.
Zaspokajają one przede wszystkim potrzeby własne zakładów, ale w razie potrzeby obsługują także klientów zewnętrznych. W Szczecinie Baltchem przeładowuje oleje roślinne surowe, produkty ropopochodne oraz
metanol. Posiada 10 zbiorników, o łącznej pojemności 2,66 tys. m3 oraz 9 zbiorników, o łącznej pojemności 24,5 tys. m3. Z tego 3, o pojemności 500 m3 i jeden - 1 tys. m3, są przeznaczone do przeładunku,
magazynowania i spedycji tzw. gaczu parafinowego. Baltchem dysponuje także nowoczesnym chemicznym terminalem eksportowym dla bioetanolu, ze zbiornikiem mieszczącym 6,5 tys. m3.
Terminal przeładunkowy w
Świnoujściu specjalizuje się natomiast w obsłudze olejów ciężkich i bazowych (2 zbiorniki po 3,7 tys. m3) oraz oleju napędowego i benzyn (4 zbiorniki po 3,7 tys. m3 i 4 po 9,7 tys. m3 każdy). Ponadto,
posiada instalacje do przeładunku substancji ciekłych trudno przepompowalnych w niskich temperaturach, jak również oferuje możliwość przeładunku płynnych nawozów sztucznych.
- Na obszarze portu w
Szczecinie nie ma natomiast profesjonalnej, otwartej bazy dla ładunków chemicznych płynnych, tzw. tank-farm. Istnieją tylko terminale prywatne, jak Baltchem. Myślimy o jej stworzeniu w przyszłości, ale to
zależy od potoków ładunkowych, jakie będą przechodziły przez nasz port. Taka baza może powstać na Półwyspie Katowickim - potwierdza Krzysztof Pilarski, kierownik działu handlowego i marketingu ZMPSiŚ.
Największym przeładowcą nawozów "suchych" w porcie szczecińskim jest Bulk Cargo. Dysponuje 300 tys. m2 powierzchni składowej, magazynami krytymi o powierzchni 40 tys. m2 i 11 nabrzeżami o długości
3,4 km. Wojciech Pysiak, wiceprezes ds. technicznych spółki oraz Bogdan Walczak, dyrektor marketingu i spedycji, nie ukrywają, że obecnie sytuacja na rynku nawozów nie jest najlepsza. Całkowicie "siadł
" niemiecki rynek odbiorczy. Wszedł na niego bowiem koncern Yara, ze znacznie tańszymi nawozami.
- 2008 r. był dla nas średnio dobry. Przeładowaliśmy prawie 180 tys. t nawozów sztucznych - mocznika,
soli potasowej i nawozów wieloskładnikowych. Z czego eksport Zakładów Azotowych Anwil z Włocławka to prawie 80 tys. t, zaś w imporcie mieliśmy m.in. 60 tys. t nawozów koncernu Yara, z jego zakładów
niemieckich do Polski - powiedział B. Walczak.
Spółka przeładowała także ok. 132 tys. t nawozów naturalnych: kamienia wapiennego (wapno nawozowe), dolomitu i nawozów wapienno-magnezowych, przede
wszystkim z importu. W sumie, w ub.r. obsłużyła razem 311 tys. t nawozów.
- Przez 4 miesiące br. przeładowaliśmy 66,4 tys. t nawozów sztucznych, ale tylko 3 tys. t w eksporcie z Anwilu. W tym czasie,
Yara sprowadziła do Polski 30 tys. t nawozów. Do końca kwietnia br., przeładowaliśmy 82 tys. t nawozów sztucznych i naturalnych - dodaje dyrektor Walczak.
Sezon na przeładunki nawozów trwa od jesieni
do wiosny, lato zaś jest okresem "suchym". Według kierownictwa Bulk Cargo, w 2009 r. przeładunki będą niższe, ze względu na załamanie się rynku producentów. Import jest na zwykłym poziomie, gorzej
jest z polskim eksportem. Jest też mniejsze zapotrzebowanie na nawozy naturalne. Ale wiadomo, że zapotrzebowanie na wapno pojawia się w rolnictwie dopiero jesienią.
Mimo widocznych efektów kryzysu
ekonomicznego w obrocie handlowym, Bulk Cargo poczynił starania by przekształcać się w regionalne centrum logistyczne dla nawozów przywożonych luzem, przede wszystkim siarczanu sodu, kaolinu, a także dla
preparatów paszowych.
Spółka podpisała długoterminową umowę z Gryf Stevedoring ze Szczecina, z którą do niedawna konkurowała na rynku. Ustalono zasady współpracy i podział czynności. Bulk Cargo zajmuje
się przeładunkami, a Gryf Stevedoring - konfekcjonowaniem ładunków i transportem lądowym.
- Mimo że br. przyniesie spadek obrotów w tym asortymencie, trzeba podejmować ryzyko inwestycyjne. Bulk Cargo
ma gotowy projekt inwestycyjny, dotyczący przeładunków "chemii". Myślimy o terminalu nowej generacji na nabrzeżu Gliwickim, przeznaczonym dla masówki i drobnicy. Jeśli chodzi o terminal dla chemii
płynnej, to indywidualnie do tego się nie zabierzemy. W naszym działaniu liczy się przede wszystkim rachunek ekonomiczny -stwierdza wiceprezes Pysiak.
Zofia Bąbczyńska-Jelonek