Przed ponad 100 laty powstały dwie wielkie budowle hydrotechniczne: Kanał Piastowski (przez budowniczych
nazwany Cesarskim) i Kanał Kiloński.
Pierwszy był Piastowski zbudowany w l. 1875-80 za 3,5 mln ówczesnych marek. Liczył wprawdzie tylko 7,5 km, ale jego rola była ogromna.
Wcześniej statki
płynące do Szczecina przez stulecia pokonywały najpierw rzekę Pianę (obecnie w granicach Niemiec), następnie przez płytki Zalew Szczeciński i Odrę wpływały do Szczecina. Inna, płytsza droga, prowadziła
przez Świnę, Starą Świnę, która wpadała do zalewu w rejonie Lubina i -omijając jego mielizny - do Odry. Podobnie było z przejściem przez Dziwnę.
Chociaż Pomorze Zachodnie ostatecznie przeszło z rąk
szwedzkich w pruskie, Szwedzi mieli na Pianie swój przyczółek i ustanowili wysokie cło. Prawdopodobnie główną tego przyczyną było szukanie nowej drogi wodnej do Szczecina. Padło na Świnę; uregulowano ją
tak, że mogły po niej pływać statki o zanurzeniu do 4 m, a następnie przekopano Kanał Piastowski, który otworzył przed Szczecinem możliwości obsługi statków parowych. Później został on pogłębiony do 7
metrów, a jego brzegi umocniono. Na początku XX w. usprawniono przejście przez zalew; przekopano się przez dwie kamieniste mielizny, a z urobku powstała wyspa Chełminek. W naszych czasach (koniec
inwestycji 2004 rok) dobudowano na Kanale Piastowskim od strony zalewu nowe falochrony. Do Szczecina mogą wpływać statki o zanurzeniu nieco ponad 9 m.
Budowa Kilońskiego
Kanał Kiloński
łączy Bałtyk z Morzem Północnym i znacznie skraca drogę ze wschodu na zachód i odwrotnie. Głównym bodźcem przekopania tej drogi wodnej były względy militarne; marynarka wojenna Niemiec w razie konfliktu
miałaby wielkie kłopoty z przejściem z Bałtyku na Morze Północne i odwrotnie. Nieprzyjazne Niemcom Dania i Szwecja mogły zablokować Cieśniny Duńskie, odcinając m.in. Szczecin.
Budowę Kanału Kilońskiego
rozpoczęto w 1887 r., a zakończono w 1895 r. Obecnie mogą z niego korzystać statki o imponujących parametrach i zanurzeniu 9,5 lub 7 m. Średnia głębokość wody w kanale to 11 m. Kanał jest zabezpieczony po
obu stronach śluzami niwelującymi silne prądy.
Jachty stoją w nocy
Przepływając przez kanał jachtem, należy ściśle przestrzegać przepisów. Jednostki bez pilota (o zanurzeniu do ok. 3 m)
mogą pokonać tę drogę wodną tylko w dzień, a więc jeśli wpłyną na kanał wcześnie rano i utrzymają stosunkowo wysoką prędkość (maksymalna szybkość to 8 węzłów-blisko 15 km/godz.), zdążą przed zachodem na
drugą stronę. Jeśli nie zdążą, muszą zatrzymać się na tzw. mijankach lub w porcie Rendsburg.
Ruch na całej długości kanału, a także przed śluzami regulują światła. Od tego roku na jachty i jednostki
nieposiadające elektronicznego systemu określania danych jednostki i pozycji dostarczane jest przenośne urządzenie, które wysyłając radiowy sygnał, pozwala obsłudze kanału na określenie miejsca, w którym
w danym momencie jacht się znajduje. I jeszcze jedna uwaga: żeglując kanałem i przed wpłynięciem do śluzy od strony Elby, należy bezwzględnie sprawdzić, jaki jest stan pływu w tej rzece. Trafiając na
silny przeciwny prąd, nie będziemy w stanie popłynąć czy to w górę rzeki do Hamburga, czy w dół na Morze Północne.