Morza i Oceany rozmawiają z Jackiem Wiśniewskim, prezesem EuroAfrica - Linie Żeglugowe
- Jak
minęły pierwsze miesiące w przewozach?
- Nie ulega wątpliwości, że pierwsza część roku 2009 była okresem trudnym dla wszystkich operatorów żeglugowych, którzy podobnie jak inni uczestnicy
rynku transportowego odczuwają skutki globalnej recesji gospodarczej. Trzy promy należące do Grupy Euroafrica, pływające w zarządzie operacyjnym Unity Line (spółki należącej do Grupy PŻM), odnotowały
spadki rzędu 10-20 %. Warto podkreślić, że nie jest to zły wynik w odniesieniu do przewozów naszych konkurentów. Świadczy to niewątpliwie o ugruntowanej i silnej pozycji serwisu Unity Line na mapie
promowych połączeń żeglugowych na Bałtyku. Pozytywnym sygnałem są utrzymujące się na stosunkowo wysokim poziomie przewozy Linii Afryki Zachodniej. Wydaje się, że rozwijające się kraje basenu Zatoki
Gwinejskiej w mniejszym stopniu, aniżeli inne regiony gospodarcze świata, odczuwają skutki recesji. Co więcej Linia Afryki Zachodniej funkcjonuje w niszowym segmencie transportu podstawowych towarów
drobnicowych (takich jak: papier, nawozy, kakao), który jest mniej czuły na koniunkturalne wahania rynku żeglugowego.
- Czy na rynku frachtowym nadal zauważalny jest kryzys, czy sytuacja
stabilizuje się na tyle, by spokojnie myśleć o przyszłości firmy?
- Sytuacja firmy jest w pełni stabilna, co nie oznacza, że nie odczuwamy przejściowych skutków kryzysu. W dużym stopniu
uzależnieni jesteśmy od podaży masy ładunkowej na rynkach europejskich, gdzie odnotowuje się znaczące spadki. Niemniej jednak ugruntowana pozycja naszych serwisów żeglugowych oraz przedsięwzięcia
gospodarcze, które podjęliśmy w latach ubiegłych pozwalają nam myśleć z optymizmem o dalszym rozwoju firmy. Co więcej, podobnie jak wiele innych przedsiębiorstw, wdrożyliśmy plan działań
oszczędnościowych, który powinien złagodzić skutki zmniejszonych przewozów. W mojej ocenie nie można na razie zakładać trwałej stabilizacji rynku frachtowego. Cieszą chwilowe wzrosty niektórych indeksów
frachtowych, ale nie sądzę, żeby wytyczały już one trwały trend umacniania się rynku żeglugowego. Myślę, że lata 2009 i 2010 będą okresem wytężonej pracy utrzymania zdobytego w latach poprzednich kapitału
dla większości przedsiębiorstw branży morskiej.
- Kilka słów o inwestycjach. Czy firma podejmuje starania o zwiększenie ilości swoich statków ? Jak tak, to jakich i gdzie będą głównie pływać?
- Każdy kryzys gospodarczy ma swoje dwa oblicza. Z jednej strony firmy borykają się z trudnościami natury operacyjnej, z drugiej zaś, jest to dobry okres do realizacji projektów
inwestycyjnych. Oczywiście skuteczna strategia inwestycyjna może być podejmowana wyłącznie przy założeniu silnych podstaw prowadzonej działalności gospodarczej. Odnosząc się do działalności żeglugowej w
latach 2005-2008 był to okres charakteryzujący się bardzo trudnym rynkiem kupna i sprzedaży statków. Ceny statków używanych kształtowały się na bardzo wysokim poziomie, co blokowało możliwości
inwestycyjne wielu armatorów. Pomimo takich trudności Grupa Euroafrica już od kilku lat skutecznie realizuje strategię wymiany tonażu na jednostki młodsze. Obecnie prowadzimy obserwację niestabilnego
rynku, wyczekując najlepszego momentu w czasie do dokonania następnych inwestycji tonażowych. Sadzę, że w perspektywie najbliższego roku będziemy poważnie rozważać wzmocnienie serwisu Linii Afryki
Zachodniej. Będą to prawdopodobnie używane drobnicowce wielozadaniowe typu box shape o wielkości ok. 10.000 ton dwt, nie starsze niż 15 lat.
- Dziękuję za rozmowę