- Dla nas te trudne dla żeglugi chwile są czymś naturalnych, gdyż przygotowywaliśmy się do nich od lat. Jest
ciężko, ale statek spokojnie płynie - zapewniał Paweł Szynkaruk, dyrektor naczelny PŻM podczas środowej akademii z okazji Dni Morza.
Jak co roku, Dni Morza stały się dla PŻM okazją do
zorganizowania na 22. piętrze Pazimu uroczystego spotkania poświęconego firmie. Poza dyrekcją i pracownikami armatora brali w nim udział m.in. przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury, lokalnych władz
samorządowych i kościelnych oraz innych firm z branży morskiej.
- Tu jest centrum i stolica polskiego shippingu. Największe przedsiębiorstwa przewozów morskich są w Szczecinie - podkreślał dyrektor
Szynkaruk, który za dotychczasową pracę podziękował zatrudnionym na statkach i lądzie pracownikom PŻM.
W czasie spotkania wciąż przewijał się jednak temat kryzysu, który w szczególny sposób
dotknął branżę morskich przewozów. Mirosław Folta, przewodniczący Rady Pracowniczej PŻM, nawiązał także do zeszłorocznej próby skomercjalizowania armatora.
- Po zeszłorocznych sztormach PŻM
wypłynęła na spokojne wody, ale dopadł nas następny sztorm. Wychodzimy jednak z niego obronną ręką - oceniał przewodniczący.
Kierownictwo armatora zapewniało, że pomimo tych problemów nie zrezygnuje z
odbioru statków zamówionych na ten rok w stoczniach chińskich, gdyż bez nich zagrożona byłaby przyszłość firmy.
Arcybiskup senior Marian Przykucki życzył, żeby nad PŻM czuwała opatrzność boska. -
Sytuacja jest trudna, ale możemy ją przezwyciężyć. Musimy zapierać się siebie, jak uczył nas Jezus, żeby osiągnąć korzystne wyniki - podkreślał duchowny.
Podczas uroczystości pracownicy firmy otrzymali
medale "Zasłużony dla PŻM".
Okolicznościowe medale od Klubu Matek Chrzestnych PŻM dostała też dyrekcja firmy.