Budowa portu zewnętrznego wraz z terminalem portowym dla importowanego gazu skroplonego LNG to sztandarowy
pomysł polityczny PiS.
Jarosław Kaczyński, prezes PiS i b. premier - w ramach kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego nieustannie wypomina obecnemu rządowi opieszałość w realizacji jego
budowy. Nie omieszkał o tym wspomnieć w czasie ostatniego pobytu w Szczecinie. Tymczasem prezydent Lech Kaczyński, dopiero w dzień po pobycie Jarosłowa Kaczyńskiego w Szczecinie, 27 maja podpisał spec-
ustawę ułatwiającą budowę gazoportu. Miesiąc temu (24 kwietnia) ustawę przyjął Sejm a 7 maja bez poprawek przyjął ją Senat. Prezydent natomiast potrzebował aż 20 dni by ją podpisać. Ciśnie się retorycznie
pytanie, dlaczego tak późno? Nie zależy mu, by w jej efekcie możliwe było oddanie do eksploatacji na przełomie 2013 i 2014 roku terminalu LNG, który umożliwi, jak sam sądzi - dywersyfikację dostaw gazu do
naszego kraju? Takie zachowanie prezydenta jest pewnego rodzaju sabotażem gospodarczym i działaniem na szkodę własnego państwa. Ustawa przewiduje uproszczenie i skrócenie procedur administracyjnych
związanych z przygotowaniem i realizacją inwestycji. Wprowadza też ułatwienia przy wykorzystywaniu pieniędzy unijnych na realizację tej inwestycji. Prezydent o tym nie wiedział czy też celowo wstrzymywał
się ze swoim autografem na dokumencie, by brat, szef opozycyjnej partii w parlamencie mógł wypominać gabinetowi Donalda Tuska opieszałość? Opóźniać na złość Tuskowi i PO podpisania strategicznego
dokumentu w sprawie sztandarowego pomysłu PiS można było, ale już na złość Niemcom nie wypada. Niemcy akurat zażądali, zgodnie z międzynarodowymi konwencjami, oceny środowiskowej budowy gazoportu i jej
wpływu na akweny niemieckie, podobnej, jaką przygotowano przy budowie gazociągu Nord Stream. I mogą zrewanżować się tym samym, co Polska wyprawia wobec oceny środowiskowej Nord Stream. Jak do tego dołączy
się awantury PiS o ... polskość Szczecina i ataki pod adresem rządzących partii w Niemczech, to zabiegi by stracić sympatię i przychylność sąsiadów powiodą się w 100%. W połowie maja spółka polskie LNG,
nie bacząc na prezydenckie podpisy - wystąpiła do wojewody zachodniopomorskiego o pozwolenie na budowę lądowej części terminalu. Ale najpierw trzeba dogadać się z sąsiadami. Dzięki działaniom politycznym
PiS - jeśli chodzi o polskie i niemieckie bałtyckie inwestycje gazowe - to będziemy mieli niebawem remis w robieniu sobie na złość.