Zarządca kompensacji podpisał w czwartek umowy sprzedaży produkcyjnego majątku Stoczni Szczecińskiej Nowej i Stoczni
Gdynia ze zwycięzcą stoczniowych przetargów. Inwestora, który stoi za nim, poznamy dopiero po zakończeniu wszystkich formalności. Majątek stoczni ma zostać do tego czasu zabezpieczony dzięki wydłużeniu
działania specustawy.
Agencja Rozwoju Przemysłu w czwartek wieczorem poinformowała, że umowy sprzedaży stoczniowego majątku zostały podpisane z firmą Stichting Particulier Fonds Greenrights, która
działa w imieniu United International Trust N.V. W Szczecinie za 94 mln zł netto wylicytowała ona 7 z 11 wystawianych na sprzedaż pakietów, w skład których wchodzi cały majątek produkcyjny stoczni.
- Podpisane umowy stanowią kolejny krok w kierunku zapewnienia jak największej liczby miejsc pracy w stoczniach. Główny inwestor nadal deklaruje kontynuowanie budowy statków, co więcej zamierza również
prowadzić równolegle inną działalność - zapewniał Wojciech Dąbrowski, prezes ARP.
Zapowiedział też, że w najbliższym czasie inwestor w rozmowach z zarządami stoczni ma ustalić sposób dalszego
zarządzania stoczniowym majątkiem. Podpisane wczoraj umowy mają jednak wejść w życie dopiero po zakończeniu wszystkich związanych z nimi formalności. Wtedy też powinny być ujawnione informacje dotyczące
inwestora, na zlecenie którego działa zwycięzca przetargów.
- Coś więcej na ten temat będzie można powiedzieć dopiero, gdy inwestor uzyska wszystkie wymagane pozwolenia. Na przykład na
uprawomocnienie się zgody MSWiA trzeba czekać dwa tygodnie, a wystąpić o nią można dopiero po podpisaniu umowy - poinformował nas Maciej Wewiór, rzecznik prasowy Ministerstwa Skarbu Państwa.
Jego
zdaniem w okresie przejściowym problem zabezpieczenia stoczniowego majątku zostanie rozwiązany poprzez wydłużenie działania specustawy. Gdyby tak się nie stało, SSN przestałaby istnieć po 31 maja, a
wszyscy jej pracownicy musieliby być zwolnieni. Do pilnowania zakładu trudno byłoby zatrudnić byłych stoczniowców, gdyż utraciliby oni wtedy półroczne świadczenia w ramach programu zwolnień
monitorowanych.
- Zostało to już uzgodnione z Komisją Europejską, że będzie można korzystać ze specustawy do czasu kiedy się nie zrealizuje spraw administracyjnych. Taka możliwość została zresztą
zapisana w specustawie i teraz występujemy do KE o zgodę na jej wykorzystanie - twierdzi Maciej Wewiór.
Stoczniowe związki zawodowe oceniają, że wydłużenie działania specustawy byłoby najlepszym
rozwiązaniem problemu.
- Dzięki temu majątek stoczni byłby zabezpieczony, ludzie mogli nadal w niej pracować i nie utraciliby świadczeń. Nie wiem tylko, czy da się to tak szybko załatwić, bo
został nam tylko jeden dzień roboczy - ocenia Krzysztof Fidura, szef "Solidarności w SSN.