Pracują, łącząc sprzeczne ze sobą interesy dysponenta statku i ładunku. Pierwsi, chcieliby w transporcie morskim mieć
jak najmniejsze ryzyko, niską odpowiedzialność, wysoki fracht i niski poziom kosztów. Gestorzy ładunku też chcą mieć niski poziom ryzyka i odpowiedzialności, ale niskie koszty frachtu. Między nimi jest
po-średnik - makler frachtujący. Musi tak działać, aby oba podmioty znalazły kompromis i zawarły umowę na przewóz ładunku drogą morską. Makler otrzymuje prowizję w wysokości średnio 1,25% wartości
frachtu.
- W Polsce jest ograniczona liczba ma-klerów frachtujących, czy to tonażowych, czy ładunkowych. Inaczej jest na rynku globalnym, gdzie rynek usług frachtowania jest bardzo rozwinięty. Niewiele
ponad 15 lat temu "brokerka" dla polskich armatorów była scentralizowana i prowadził ją Polfracht. Obecnie w kraju istnieje zaledwie kilka firm zdolnych do prowadzenia w pełni profesjonalnych usług
frachtowania statków. Jesteśmy dopiero na poziomie kształtowania się tego rynku - uważa Piotr Cichocki, prezes Polsteam Frachtowanie (Polsteam Brokers).
W Polsce powstaje wiele firm prowadzących usługi
maklerskie i agencyjne dla statków, spedycję czy obsługę statku w porcie, które w sposób naturalny ewoluują w kierunku rozszerzania usług o pośrednictwo w zawieraniu umów na transport drogą morską. Ale
frachtowanie jest tylko elementem ich działalności. Możemy tu wymienić takie firmy, jak: Posejdon and Frachtcontrol Junge, SMS Maritime Service, Baltic Shipping Agency. Natomiast nieliczne są firmy
brokerskie, świadczące profesjonalne usługi frachtujące w odniesieniu do ładunków masowych. Są to np.: Polfracht, Morska Agencja Gdynia, Polsteam Brokers.
W gronie maklerów frachtujących można
wydzielić 3 grupy: maklera ładunkowego, maklera tonażowego oraz maklera otwartego rynku frachtowego. Pierwszy pracuje w imieniu gestora ładunku, drugi - gestora statku. Mistrzostwem w tym zawodzie jest
makler frachtujący, będący jedynym pośrednikiem w zawarciu umowy przez obie strony.
Rynek frachtowy dla maklera reprezentującego gestora ładunku masowego jest trudny. W Polsce jest znikoma ilość firm,
które dysponują swoim produktem, czy też komponentami do produkcji, i mają własną gestię transportową.
- Ten, kto posiada gestię transportową, ma w ręku szansę na poprawienie swoich wyników
ekonomicznych i prowadzonego przedsięwzięcia. W Polsce jej brak, np. w przypadku ładunków masowych, wynika przede wszystkim z braku wiedzy i ograniczonych możliwości logistycznych firm -uważa prezes
Cichocki.
Gestię transportową dla ładunków masowych, przewożonych drogą morską, posiadają m.in. Zakłady Chemiczne Police (w imporcie surowców i komponentów) oraz Zakłady Azotowe Puławy i Kędzierzyn-
Koźle (w ograniczonej skali w eksporcie). Gestię transportową w imporcie surowców dla tych firm kontroluje m.in. już Ciech. Węglokoks np. dysponuje gestią transportową w ograniczonym zakresie, przy
imporcie węgla i w 100% - w eksporcie polskiego węgla drogą morską. Więksi polscy armatorzy mają własnych maklerów frachtujących (tonażowych). Dla Polskiej Żeglugi Morskiej, Żeglugi Polskiej SA pracuje
spółka brokerska - Polsteam Frachtowanie (Polsteam Brokers), dysponująca oddziałem w Gdyni i siecią biur w Londynie, Hamburgu, Nowym Jorku i Sztokholmie oraz pracująca na kontraktach zawartych z brokerami
zewnętrznymi. Świadczy usługi frachtowania nie tylko dla PŻM, ale i innych armatorów, a także na rzecz gestorów ładunków. Unibaltic ma własny dział frachtowania i zatrudnia własnych maklerów, zaś
Euroafrica, jako armator oparty na żegludze liniowej, ma własnych tzw. agentów bukujących.
- Współczesna rola maklera frachtującego to nie tylko pośredniczenie w zawarciu umowy. To doradztwo, badania
rynko-we, analizy, studia wykonalności. To znajomość przepisów prawa poszczególnych państw (czy międzynarodowego), dotyczących żeglugi, ładunku, portów, a także warunków klimatycznych, ryzyk i zakresu
odpowiedzialności poszczególnych stron umowy - przypomina prezes Cichocki.
Każda taka umowa zawiera z reguły ok. 30 stron i ma ok. 100 różnego rodzaju klauzul, dotyczących przewozu statkiem określonego
ładunku. W ciągu tygodnia maklerzy z Polsteam Frachtowanie otrzymują 12-15 tys. informacji, dotyczących sytuacji na rynku frachtowym, w tym kwotowania otwartego tonażu i dostępnych ładunków oraz ok. 100
raportów i analiz rynkowych. Ich wiedza decyduje m.in. o zawartości ładowni kilkudziesięciu statków PŻM.