Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że zrobi wszystko, żeby obronić polskie stocznie. Taką deklarację złożył w Gdańsku
po spotkaniu z przedstawicielami związków zawodowych gdańskiej stoczni.
Do spotkania doszło w sobotę po południu na prośbę związkowców. W jego zorganizowaniu pomógł b. prezes gdańskiej stoczni i
b. doradca prezydenta ds. stoczniowych Andrzej Jaworski. Gospodarzem spotkania, które miało miejsce w siedzibie gdańskiej kurii, był metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głodź.
"Będę robił wszystko,
żeby stocznie - nie tylko gdańską, ale wszystkie polskie stocznie - obronić" - powiedział po zakończeniu spotkania Lech Kaczyński. "Zrobię wszystko, co tylko jest w mojej mocy, bo stocznie w Polsce to
symbol III Rzeczpospolitej w tym sensie, że to symbol naszej niezawisłości" - dodał.
Prezydent poinformował, że w czasie spotkania ze związkowcami określono precyzyjnie, "z kim rozmawiać i o czym
".
"Ale, darujcie państwo, takich rzeczy się na ogół nie ujawnia" -powiedział Lech Kaczyński, dodając, że w Polsce w krótkim czasie będzie bardzo wiele ważnych osób. "W ciągu najbliższych dni z
wieloma jestem umówiony już na spotkania. Później będą spotkania w Pradze 7 maja" - przypomniał prezydent.
Zapytany o to, czy ma w planach rozmowę na temat losu stoczni z przewodniczącym Komisji
Europejskiej Jose Manuelem Barroso (będzie on gościł w Warszawie w ostatnich dniach kwietnia na obchodach 5-lecia wejścia Polski do Unii Europejskiej), prezydent odpowiedział, że w tym czasie nie
zaplanowano tego typu rozmów, ale jest możliwe, iż spotka się z Barroso w Pradze.
Jonathan Todd, rzecznik unijnej komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, zapewnił we wtorek, że Ko-misja Europejska nie
podjęła "żadnej negatywnej" decyzji w sprawie restrukturyzacji Stoczni Gdańsk.
Nieoficjalnie KE przyznaje jednak, że jest "rozczarowana" polskimi planami dotyczącymi restrukturyzacji Stoczni
Gdańsk.
Powstanie specustawy stoczniowej jest związane z decyzją Komisji Europejskiej, która uznała, że pomoc udzielona stoczniom w Gdyni i Szczecinie jest nielegalna i dała polskiemu rządowi czas
do czerwca 2009 roku na wyprzedaż ich majątku. Specustawa nie gwarantuje produkcji statków w sprzedanych stoczniach.