Osiemset tysięcy metrów sześć, urobku trzeba by wybrać z dna toru wodnego Szczecin-Świnoujście, żeby był on w pełni
pogłębiony. Urząd Morski ocenia jednak, że do utrzymania pożądanej głębokości wystarczy skromniejszy zakres prac i prawdopodobnie nie wprowadzi ograniczeń w żegludze statków.
Tor wodny Szczecin-
Świnoujście ma na prawie całej długości 10,5 m głębokości technicznej. Pozwala to wchodzić do portu w Szczecinie i Policach jednostkom o maksymalnym zanurzeniu 9,15 m. Na początku roku okazało się jednak,
że w związku z oszczędnościami budżetowymi nie ma pieniędzy na bieżące utrzymanie toru w tym roku, co spowodowałoby konieczność ograniczenia górnej granicy zanurzenia statków do 9 metrów. Miesiąc temu
wiceminister infrastruktury Anna Wypych-Namiotko zadeklarowała jednak, że w jej resorcie znajdą się pieniądze na utrzymanie obecnych parametrów toru.
Odpowiedź na pytanie ile ich potrzeba, ma dać
zakończony wczoraj przez Urząd Morski w Szczecinie sondaż toru wodnego. Jego dyrektor Andrzej Borowiec ocenia, że sytuacja nie jest najgorsza. - Z sondażu wynika, że jest tego trochę do wybrania, bo ponad
800 tys. m sześc. Mówimy jednak o sytuacji, w której chcielibyśmy mieć tor pogłębiony na błysk. Teraz musimy usiąść i zastanowić się, ile z tego jest niezbędne do wykonania, żeby utrzymać na torze
bezpieczną żeglowność. Na razie nie zapowiadają się jakieś ograniczenia w żegludze statków - mówił dyrektor.
Wcześniej w obawie przed skutkami spłycenia toru urząd wprowadził ograniczenia w prędkości
statków, nakazał dużym jednostkom płynąć pośrodku toru i zakazał im mijania się na Zalewie Szczecińskim.
Największe problemy z powodu spłycenia toru miałyby Zakłady Chemicznego Police. Do ich portu
z pełnym załadunkiem nie mogłoby przypłynąć do 40 statków rocznie. Straty z tego powodu mogłyby wynieść nawet kilkanaście milionów złotych.
- Gdyby nie doszło do spłycenia, otwarte pozostałyby dla nas
pozaeuropejskie rynki eksportowe, na które opłaca się wysyłać tylko duże statki. Nie zmniejszyłaby się też atrakcyjność dla inwestorów terenów w Infraparku - podkreśla Rafał Kuźmiczonek, rzecznik prasowy
ZCh Police.
Oddalające się widmo ograniczeń żeglugowych na torze ucieszyło Bogdana Walczaka, dyrektora z przeładunkowej spółki Bulk Cargo Port Szczecin. - Mamy nabrzeża przystosowane do obsługi tzw.
szczecinmaksów, czyli do zanurzenia 9,15. Dla nas to jest żywotna sprawa, żeby tor utrzymał swoje obecne parametry.
Naszym życzeniem jest jednak, żeby w przyszłości został pogłębiony do 12,5 metra, co
pozwoliłoby nam obsługiwać znacznie większe statki niż teraz.